Zbigniew Bartman pod wrażeniem reprezentacji Polski siatkarek

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / legavolley.it / Zbigniew Bartman w barwach Emma Villas Aubay Siena
Materiały prasowe / legavolley.it / Zbigniew Bartman w barwach Emma Villas Aubay Siena
zdjęcie autora artykułu

Nasze reprezentantki zbierają doskonałe recenzje za swoje tegoroczne występy w rozgrywkach Ligi Narodów. Pod wrażeniem gry Biało-Czerwonych jest Zbigniew Bartman, który nie ukrywał tego w rozmowie z "Super Expressem".

W tym artykule dowiesz się o:

- Wow i chapeau bas. Robi wrażenie to, co dziewczyny wyprawiają. Już podczas ubiegłorocznej Ligi Narodów pokazały, że głód wygrywania jest duży, a potencjał olbrzymi. Mamy naprawdę fajną grupę i Lavarini wiedział, jak to ułożyć. To idzie w genialnym kierunku. Mamy mieszankę dziewczyn jeszcze młodych (...) część już doświadczonych i ogranych po Europie, no i część wybitnych w postaci Asi Wołosz, czy Madzi Stysiak - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Zbigniew Bartman.

Były reprezentant Polski w przeszłości zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi. W udzielonym wywiadzie tonuje jednak nastroje i oczekiwania w stosunku do Biało-Czerwonych. Zbigniew Bartman apeluje wręcz, aby "nie pompować balonika" i nie wywierać presji na zespole, który aktualnie notuje najlepszy sezon od lat.

- Bardzo bym życzył sobie i całemu środowisku siatkarskiemu w Polsce: nie wywierajmy na nich presji! Naprawdę, nie róbmy tego. Dajmy dziewczynom ten spokój, cieszmy się z każdego zwycięstwa, nie rozpamiętujmy porażek i wierzę, że nie tylko w Lidze Narodów, ale też w Paryżu dadzą nam wiele powodów do radości - powiedział były przyjmujący reprezentacji Polski.

ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"

W nocy z soboty na niedzielę (1/2.06.) reprezentacja Polski siatkarek pokonała w Arlington mistrzynie olimpijskie, reprezentację USA 3:1. Sukces ten jest podwójnie cenny nie tylko dlatego, że w sposób definitywny przypieczętował awans Polek do ćwierćfinału Ligi Narodów Kobiet, ale przede wszystkim pozwolił powiększyć przewagę nad rywalkami w rankingu FIVB.

Przed tym starciem mistrzynie olimpijskie deptały naszym siatkarkom po piętach, jeśli chodzi o pozycję we wspomnianym zestawieniu. Biało-Czerwone sklasyfikowane były na trzeciej pozycji, jednak ewentualna przegrana mogła kosztować naszą ekipę utratę nawet 10,54 punktu w przypadku porażki 0:3. Ostatecznie jednak to podopieczne Stefano Lavariniego powiększyły swój dorobek, inkasując dodatkowe 6,96 pkt. Mogło być jeszcze lepiej, bowiem za triumf w trzech setach do zdobycia było 9,46 pkt.

Dzięki triumfowi na zakończenie turnieju w Arlington Polki mają już na swoim koncie 373,16 pkt. i już tylko 6,67 pkt. dzieli nasz zespół od zajmujących drugie miejsce w rankingu Brazylijek. Canarinhos mają przed sobą jednak starcie z Tajkami, które najprawdopodobniej rozstrzygną na swoją korzyść w trzech setach. Taki wynik zagwarantowałby im dodatkowe 2,3 pkt.

Dla naszej ekipy wysoka lokata we wspomnianym zestawieniu jest o tyle istotna, że będzie miała znaczenie podczas losowania grup siatkarskiego turnieju igrzysk olimpijskich. Jeżeli Polki pokonałyby Brazylijki w Honkongu w swoim pierwszym meczu III tygodnia kwalifikacji w VNL 2024, wówczas mogłyby awansować na pozycję wicelidera zestawienia. Wspomniana lokata gwarantuje rozstawienie przed najważniejszą imprezą tego sezonu.

Czytaj także: Jacek Pawłowski: polskie siatkarki nadal niedoceniane [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty