LN: pięciosetowe boje z niespodziankami

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Słowenii
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Słowenii

Reprezentacja Słowenii pozostaje niepokonana w Lidze Narodów. W szóstym meczu zespół ten dość niespodziewanie ograł Brazylię po tie-breaku. Pięć setów rozstrzygnęło również spotkanie Bułgarii z Iranem, w którym siatkarze z Europy zaskoczyli rywali.

Szansę na pierwszy w tym sezonie triumf w Lidze Narodów miała reprezentacja Iranu, która zmierzyła się z Bułgarią. Ich przeciwnicy mieli już na rozkładzie Amerykanów za sprawą pierwszego tygodnia zmagań.

Irańczycy byli faworytem tego pojedynku i triumfowali w premierowej odsłonie 25:20. W dwóch kolejnych lepsi okazali się być Bułgarzy i sytuacja ich przeciwników mocno się skomplikowała. W końcu już jeden punkt meczowy został rozdany.

W czwartej partii Irańczycy byli w stanie doprowadzić do decydującego seta. Tym samym o końcowym wyniku zadecydował tie-break, w którym Bułgaria ostatecznie zwyciężyła 15:11. Wobec tego Iran wciąż czeka na pierwszy triumf w tegorocznej edycji VNL.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią

Na tym samym dystansie rozstrzygnął się jeden z hitów Ligi Narodów, czyli pojedynek Brazylii ze Słowenią. W nim zmierzyły się dwa zespoły z czołówki, lecz z końcowego triumfu mógł cieszyć się tylko i wyłącznie jeden.

Premierowa odsłona rozstrzygnęła się grą na przewagi, w której lepsi okazali się być Słoweńcy. Tyle tylko, że Amerykanie zdołali odpowiedzieć po zmianie stron. Jednak punkt meczowy zapewniła sobie ekipa z Europy po kolejnym zaciętym starcie (25:20).

W tie-breaku Słoweńcy byli w stanie prezentować się tak dobrze, jak w wygranych przez siebie setach. Wobec tego wynikiem 15:12 udało im się zamknąć to spotkanie na ich korzyść. Tym samym wciąż są oni niepokonani jako jedyny zespół.

Liga Narodów:

Bułgaria - Iran 3:2 (20:25, 25:22, 25:23, 20:25, 15:11)

Brazylia - Słowenia 2:3 (25:27, 25:23, 24:26, 25:21, 12:15)

Komentarze (0)