Mistrz świata opuszcza PlusLigę. Obrał zaskakujący kierunek

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski /  Na zdjęciu: Dawid Konarski
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Dawid Konarski

Dawid Konarski po sześciu latach opuszcza PlusLigę. Siatkarz po zakończeniu współpracy z PGE GiEK Skrą Bełchatów obrał zaskakujący kierunek. Kolejny sezon spędzi w barwach ekipy z Arabii Saudyjskiej, Al-Nassr VC.

Dwukrotny mistrz świata w nadchodzącym sezonie miał występować w barwach PGE GiEK Skry Bełchatów. Tak się jednak nie stanie. Przed kilkoma tygodniami w rozmowie z tvpsport.pl Dawid Konarski przyznał, że jest zawiedziony postępowaniem klubu, który przez długi czas wyrażał zainteresowanie kontynuowaniem współpracy, aby ostatecznie wycofać się z wcześniejszych ustaleń.

- Kontrakt nie został ostatecznie podpisany. Mimo tego, że rozmowy z klubem trwały około dwóch miesięcy i były to najdłuższe negocjacje odnośnie przedłużenia umowy w mojej karierze, finalnie nie doszliśmy do porozumienia. W skrócie - po długich rozmowach podpisałem prekontrakt. Klub tego nie zrobił, mimo że to on stworzył dokument, a ja nie zmieniłem w nim nawet przecinka - powiedział Konarski w wywiadzie udzielonym Sarze Kalisz.

- Mój menedżer przejrzał dokumentację i powiedział, że wszystko z nią w porządku. Odesłałem umowę i miałem oczekiwać na ten sam ruch ze strony klubu do godziny 12:00 następnego dnia. Zdradziłem najbliższym, że zamierzam zostać w klubie z Bełchatowa w kolejnym roku i jest to już trochę bardziej "formalna" decyzja. Kolejnego dnia okazało się, że stworzony przez klub prekontrakt nie został przez niego podpisany.

Ostatecznie siatkarz postanowił opuścić PlusLigę i w kolejnym sezonie przenieść się do Arabii Saudyjskiej. Mistrz świata podpisał roczną umowę z ekipą Al-Nassr VC. O przenosinach Dawida Konarskiego do tego klubu poinformował licencjonowany agent FIVB Harith Al-Balushi.

Czytaj także:
Działacze Bogdanki LUK Lublin ogłosili hit transferowy

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: rozchwytywani jak gwiazdy Hollywood! Kulisy meczu z Japonią

Źródło artykułu: WP SportoweFakty