Reprezentacja Polski siatkarek kapitalnie rozpoczęła zmagania w Lidze Narodów. Po turniejach w Antalyi i Arlington nasz zespół pozostawał niepokonany, mimo że na swoim koncie miał konfrontacje z brązowymi medalistkami MŚ 2022 Włoszkami, mistrzyniami świata 2022 i wicemistrzyniami Europy 2023 Serbkami oraz mistrzyniami olimpijskimi z Tokio Amerykankami.
Przegrane w Hongkongu z Brazylią i Chinami sprawiły, że część kibiców przekreślało szanse Biało-Czerwonych na medal tegorocznego turnieju. Tym bardziej że w ćwierćfinale rywalkami podopiecznych Stefano Lavariniego były Turczynki, obrończynie trofeum i mistrzynie Europy, a do niedawna także liderki rankingu FIVB. Nasze zawodniczki w piątkowe popołudnie kolejny raz jednak udowodniły, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Pokonały Sułtanki Siatki 3:2, dzięki czemu wciąż mają szansę na końcowy triumf.
Kilkadziesiąt godzin wcześniej selekcjoner Biało-Czerwonych przekonywał, że nie zastanawia się nad tym, z kim jego podopieczne zagrają podczas fazy grupowej igrzysk olimpijskich. Jak twierdzi, to bardziej domena przegranego. Tymczasem Włoch od początku swojej pracy z kadrą wpaja zawodniczkom, że stać je na pokonywanie najlepszych. To kompletnie inne podejście niż to, prezentowane przez jego poprzednika, Jacka Nawrockiego.
- Życzenia co do tego, jaki rywal byłby lepszy, jest myśleniem przegranego. A ja chcę, żeby nasze podejście było zupełnie inne. Chodzi o to, by do igrzysk dotrwać w najlepszej możliwie dyspozycji, odczuwając głód wygrywania i pilnując swojej jakości gry. Możemy rozmawiać o tysiącach kombinacji, ale i tak 90 procent z tych rozwiązań będzie oznaczało rywalizację z silnym przeciwnikiem. Dlatego i my pracujemy, by być najlepszą możliwą reprezentacją Polski – przyznaje Stefano Lavarini, cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Mentalność zwycięzcy staje się powoli znakiem rozpoznawczym Polek. W środę przeciwko faworyzowanym Turczynkom niczym profesor zagrała Martyna Czyrniańska, która dużą część sezonu ligowego walczyła z kontuzjami. Wielka gwiazda rywalek, Ebrar Karakurt, bezskutecznie prowokowała nasze zawodniczki, wrzeszcząc w ich stronę po udanych akcjach. Na nic się to jednak zdało. Agnieszka Korneluk odpowiedziała po meczu, w mediach społecznościowych zamieszczając wymowną grafikę z dopiskom "Nie dzisiaj Karakurt".
W walce o finał rywalkami Polek będą Włoszki, które na inaugurację Ligi Narodów przegrały z Biało-Czerwonymi 0:3. Azzure z pewnością dobrze pamiętają starcie z Antalyi, rozstrzygane w końcówkach setów. Tym bardziej że było to dla nich zaledwie jedno z dwóch przegranych spotkań. Podopieczne Julio Velasco uległy także Brazylijkom, 2:3. Rundę zasadniczą zakończyły jednak na drugiej pozycji, wyżej niż nasz zespół.
Za kadencji Stefano Lavariniego Polki z Włoszkami mierzyły się czterokrotnie, bilans tych starć jest wymarzony dla naszej ekipy. Siatkarki z Półwyspu Apenińskiego wygrały tylko raz, 29 czerwca 2022 roku w fazie grupowej LN nasz zespół przegrał 1:3 (27:25, 20:25, 26:28, 18:25). Kolejne potyczki to 3:1 (21:25, 25:20, 25:14, 25:18) w fazie grupowej LN 2023, 3:1 (15:25, 26:24, 25:23, 25:21) na turnieju kwalifikacyjnym do IO w Łodzi i niedawna wygrana 3:0 (28:26, 25:23, 25:21) w Antalyi. Miejmy nadzieję, że w sobotę w Bangkoku nasz zespół pójdzie za ciosem.
Mecz Włochy - Polska rozegrany zostanie w sobotę, 22 czerwca 2024 r. o godz. 12.00. Relacja na żywo na portalu WP SportoweFakty!
Czytaj także:
Niewiarygodny mecz Polek z Turczynkami o półfinał Ligi Narodów
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)