Biało-Czerwone w piątek po morderczym boju pokonały w ćwierćfinale Turczynki 3:2, a ledwie 18 godzin po zakończeniu tego spotkania przyszło im się zmierzyć z reprezentacją Włoch, która nie pozostawiła złudzeń i w boju o finał zwyciężyła w trzech krótkich setach - do 18, 17 i 12. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.
- Każda z nas czuła w nogach ten mecz. Było to bardzo ciężkie spotkanie. Walczyłyśmy długo i cieszy to, że wygrałyśmy, ale faktycznie trudno było się zebrać na mecz półfinałowy. Myślę, że miało to jakieś znaczenie, bo nie miałyśmy za dużo czasu na odpoczynek, ale nie można zwalać na to, bo Włoszki były lepsze w każdym elemencie. Musimy się z tym pogodzić i walczyć o brąz - podkreśla środkowa Magdalena Jurczyk.
Można się też zastanawiać, czy to Italia zagrała wybitne spotkanie i czy ich peak formy nie pokrył się z dołkiem po naszej stronie.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Jaki skład na Francję? Eksperci podpowiadają Probierzowi
- Były lepsze w każdym elemencie. Miały dużo więcej bloków, a my - tylko dwa - wylicza Jurczyk. - Jesteśmy zespołem, który ma dobry system blok-obrona, a tym razem tak nie było. Myślę, że nie było żadnego elementu, w którym byłybyśmy lepsze. Egonu zagrała bardzo dobry mecz, ale to my nie pokazałyśmy naszej prawdziwej twarzy - zaznaczyła.
Dużo samokrytyki złożyła też przyjmująca Natalia Mędrzyk. Z jednej strony zmęczenie, z drugiej jednak dała o sobie znać zatrważająca liczba błędów własnych, która tylko nakręcała włoską drużynę.
Na ten wynik wpłynęła nasza liczba błędów. Włoszki są aktualnie w bardzo dobrej formie. Trzeba było się nastawiać na ciężki mecz, natomiast gdybyśmy były w troszkę lepszej dyspozycji, wynik mógłby być inny. Było to widać przez wszystkie trzy sety. Brak regeneracji miał wpływ na mecz, ale nie można zwalać wszystkiego wyłącznie na to. Po prostu był to słaby mecz w naszym wykonaniu - ocenia.
W niedzielę Polki zmierzą się w meczu o 3. miejsce z Brazylią, która po tie-breaku przegrała z Japonią w swoim półfinale. To nadal byłoby wspaniałe osiągnięcie ekipy trenera Stefano Lavariniego.
- Nadal mamy do wygrania medal. Wszystkie ręce na pokład. Teraz jest czas na regenerację i trzeba go wykorzystać najlepiej, jak potrafimy - mówi Jurczyk. I dodaje:
- Gdyby udało się go zdobyć, znaczyłby tyle samo, co ten sprzed roku. To nie tak, że jesteśmy zadowolone, że mamy ten medal wywalczony w Arlington, szczególnie że nie wszystkie z nas obecnych w Bangkoku go mają. Myślę, że każda z nas da z siebie wszystko, bo to będzie fajne zakończenie. Bardzo na to liczę i wierzę w nasz zespół.
W gronie siatkarek, które rok temu nie sięgnęły po brąz VNL, jest Natalia Mędrzyk, więc jej zależeć będzie na tym szczególnie mocno.
- To nadal będzie ogromny sukces - być po raz kolejny w czwórce rok po roku to już duże osiągnięcie. Zrobimy wszystko, by ten medal zdobyć. Ten medal smakowałby znakomicie - kończy.
Początek meczu Polski z Brazylią w niedzielę, 23 czerwca o 12:00 czasu polskiego. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj też: Dotkliwa porażka Polek. Niskie oceny nie powinny dziwić
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)