Kurek śmiechem zareagował na pytanie dziennikarza. "Przecież widzieliście wszystko"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Bartosz Kurek
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Bartosz Kurek
zdjęcie autora artykułu

Polscy siatkarze są już pewni udziału w ćwierćfinale, ale by włączyć się do walki o medale, do wysokiej dyspozycji musi wrócić lider zespołu Bartosz Kurek. Pierwsze mecze igrzysk nie były dla niego udane, z czego on sam doskonale zdaje sobie sprawę.

Z Paryża - Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Po wygranym (3:2) meczu z Brazylią siatkarz odbył dłuższą rozmowę indywidualną z trenerem Nikolą Grbiciem. Szkoleniowiec przyznał się, że próbował przekonać zawodnika, by ten nie nakładał na siebie aż tak dużej presji i nie przeżywał aż tak mocno kolejnych błędów.

36-latek doskonale zdaje sobie sprawę, że zawodzi i nie ukrywa tego nawet w oficjalnych rozmowach. Tuż po meczu wszystkich zaskoczyła jego odpowiedź na pytanie o ocenę swojego występu.

Bartosz Kurek po usłyszeniu tego pytania... wybuchnął śmiechem. - Przecież widzieliście ten mecz - dodał zawodnik, który jak widać jest bardziej surowy wobec swojej gry niż obserwatorzy z zewnątrz.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Kontuzja Fornala problemem dla polskiej kadry? "Ma kto go zastąpić"

- To było bardzo trudne spotkanie dla mnie. Parę ataków wykonałem dobrze, ale Brazylijczycy akurat wtedy perfekcyjnie stali w obronie lub blokowali. Niestety popełniłem też kilka niewymuszonych błędów. Ostatecznie najważniejsze jest to, że udało nam się wygrać. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach dołożę większą cegiełkę od siebie, a koledzy nie spuszczą z tonu - tłumaczył zawodnik.

Jednym z bohaterów w polskiej drużynie był Wilfredo Leon, który znakomicie spisywał się w końcówce meczu. Przyjmujący imponował zwłaszcza zagrywką, dzięki której udało się ostatecznie pokonać Brazylijczyków.

- Zagrał tak, jak na świecie potrafi grać tylko on. Mamy gigantyczne szczęście, że mamy go w drużynie. Gdy jest w takiej formie jak teraz, to przebywanie z nim na boisku jest olbrzymią przyjemnością. Być może kibice tego nie widzą, a warto by wiedzieli, że Wilfredo jest naprawdę super gościem. To naprawdę bardzo skromny i pracowity chłopak. Możemy być dumni, że mamy go w drużynie - dodał Kurek.

Warto dodać, że Polakom w niezłej grze nie przeszkodziła nawet pobudka o bardzo nietypowej porze, bo zawodnicy zebrali się na stołówce już o 5.45.

Czytaj więcej: Łzy polskiego medalisty podczas wywiadu Swobodzie odpadła poważna rywalka

Źródło artykułu: WP SportoweFakty