Siatkarze reprezentacji Polski zakończyli rywalizację na igrzyskach olimpijskich w Paryżu wywalczeniem srebrnego medalu. To pierwszy krążek Biało-Czerwonych na turnieju tej rangi od 1976 roku i igrzysk w Montrealu, kiedy podopieczni Huberta Jerzego Wagnera sięgnęli po złoto.
Dla Biało-Czerwonych jest to olbrzymi sukces. W XXI wieku nasz zespół pięć razy z rzędu kończył rywalizację na IO po meczach ćwierćfinałowych. Pod wodzą Nikoli Grbicia klątwę udało się przerwać, sukces tym cenniejszy, że pokonaliśmy "znienawidzoną" Słowenię. To właśnie ten zespół stanowił przekleństwo siatkarzy z ostatnich lat.
Niestety we wspomnianym starciu z podopiecznymi Gheorghe Cretu kontuzji doznał Mateusz Bieniek. Uraz stopy sprawił, że doświadczonego środkowego zabrakło w rywalizacji z Amerykanami w półfinale. Szansę występu otrzymał więc Bartłomiej Bołądź. To m.in. efekt intensywnych działań polskich przedstawicieli z kilku miesięcy przed startem igrzysk olimpijskich. Intensywne lobbowanie za poszerzeniem olimpijskiej kadry do 14 zawodników, jak to ma miejsca w pozostałych siatkarskich turniejach międzynarodowych, zaowocowało funkcją "jokera medycznego".
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Fornal: staram się od tego odciąć
W półfinale z USA, w wyniku nieszczęśliwego zderzenia, kontuzji doznali kolejni czołowi gracze reprezentacji Polski - Paweł Zatorski i Marcin Janusz. Obaj w trakcie meczu korzystali z pomocy medycznej i środków przeciwbólowych. Spotkanie dokończył jednak tylko nasz libero. W finale wspomniany duet wystąpił wyłącznie dzięki zasługom sztabu medycznego i zaaplikowanych farmaceutyków.
Trener Nikola Grbić po przegranym finale igrzysk olimpijskich nie omieszkał wspomnieć o kuriozalnych przepisach ustanowionych przez MKOI. Zgodnie z nimi, w kadrze siatkarskich ekip może znaleźć się wyłącznie 12 zawodników, trzynasty pełni funkcję jokera medycznego. W przypadku, gdy nie pojawi się on na boisku podczas turnieju, nie przysługuje mu nawet medal olimpijski, o czym w sposób szczególnie bolesny przekonał się reprezentant Francji Timothee Carle, któremu swój medal ostatecznie przekazał Trevor Clevenot.
- Mam nadzieję, że w końcu regulacja o tym, że na igrzyska można zabrać tylko 12 zawodników, zostanie zmieniona. Musimy zacząć działać od razu, a nie czekać do kolejnego roku olimpijskiego, by wtedy zacząć wywierać presję na władzach. Jeden więcej środkowy czy możliwość zabrania drugiego libero wiele by pomogły. Do programu wprowadza się tyle nowych dyscyplin, o których nigdy nie słyszałem, że nie rozumiem, dlaczego zaniedbuje się siatkówkę, mającą duże tradycje w nowoczesnym olimpizmie, a światowa federacja zrzesza tak wiele krajów - powiedział po spotkaniu finałowym Nikola Grbić, cytowany przez "Przegląd Sportowy Onet".
Czytaj także:
Jakub Kochanowski zwrócił się z apelem do kibiców i dziennikarzy
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)