"Mogę mówić co chcę". Włożył kij w mrowisko po medalu siatkarzy

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś
zdjęcie autora artykułu

Kadra kierowana przez Nikolę Grbicia odniosła historyczny sukces na IO Paryż 2024. Jan Such w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" dopatrywał się jednak błędów po stronie selekcjonera.

Siatkarze w ostatnich tygodniach sprawili dużo radości kibicom znad Wisły. Polska po nieprawdopodobnej walce w półfinale tegorocznych igrzysk olimpijskich wyeliminowała reprezentację USA (3:2).

Niestety, w ostatnim meczu Biało-Czerwoni trafili na gospodarzy i spuścili z tonu. Francuzi odnieśli przekonujące zwycięstwo 3:0, sięgając po mistrzostwo olimpijskie. Podopieczni Nikoli Grbicia musieli zadowolić się srebrem.

O ocenę pracy trenera drużyny narodowej pokusił się Jan Such. Szkoleniowiec w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego Onet" odniósł się do pracy Grbicia, który niedawno przedłużył kontrakt z federacją.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata

- Ja na pewno do siatkówki już nie wrócę, bo od sześciu lat jestem na głębokiej emeryturze. Jestem niezależny, nie żyję z siatkówki i mogę już mówić, co chcę. Srebro to wspaniały sukces, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności. Analizując wszystko po kolei, można postawić pewne pytania - stwierdził uczestnik IO 1972.

Such zastanawiał się, czy Grbić podjął najlepsze z możliwych decyzje personalne, mając w perspektywie turniej olimpijski. Były reprezentant kraju widzi pewne pole do poprawy.

- Czy nie było za dużo zawodników, z których trener wybrał ostateczną kadrę na igrzyska? Czy wcześniejsza selekcja nie uspokoiłaby i nie pozwoliłaby lepiej przygotować zawodników na Paryż? Dałaby im większą pewność siebie. A tak do samego końca trwała walka o miejsce w kadrze, co wywoływało dodatkową presję. Widzieliśmy to w Lidze Narodów, gdy siatkarze bali się popełniać błędy - przypomniał.

Czytaj więcej: Przejmujący post reprezentanta Polski. "Nie mogę uwierzyć"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty