Grbić odpowiedział krytykom. Mówi o powołaniu Kaczmarka i Śliwki

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś
WP SportoweFakty / Monika Pliś
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski wywalczyła w Paryżu pierwszy od 48 lat medal igrzysk olimpijskich. Mimo to pojawiło się grono osób, które krytykują decyzje Serba dotyczące wyborów personalnych. Szkoleniowiec odpowiedział w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".

Zakończony finałem igrzysk olimpijskich sezon reprezentacyjny był trzecim Nikoli Grbicia w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Serb w tym czasie doprowadził Biało-Czerwonych do pierwszego od 48 medalu igrzysk olimpijskich oraz pięciu medali Ligi Narodów, mistrzostw świata i mistrzostw Europy. 50-latek został również pierwszym szkoleniowcem w XXI wieku, który w jednym cyklu awansował ze swoimi podopiecznymi do finału czterech największych imprez.

Godnym odnotowania jest również fakt, że ze wszystkich turniejów, na których Polacy występowali pod wodzą serbskiego szkoleniowca, nasz zespół przywoził medale. To przełożyło się na sytuację w rankingu FIVB, któremu przewodzimy od blisko 800 dni, a biorąc pod uwagę fakt, że pozycję lidera utrzymaliśmy po finale igrzysk olimpijskich, pozostaniemy na tym miejscu jeszcze przez kilka najbliższych miesięcy.

Mimo niewątpliwych sukcesów w kraju nie brakuje osób, które krytykują selekcjonera za wybory dokonywane. Przy okazji część kibiców podważa decyzję o powołaniu na turniej w Paryżu Aleksandra Śliwki i Łukasza Kaczmarka. W gronie tym znalazł się Jan Such, uczestnik IO 1972, który również miał zastrzeżenia do decyzji Nikoli Grbicia (więcej TUTAJ). Szkoleniowiec postanowił odnieść się do zarzutów w wywiadzie udzielonym "Przeglądowi Sportowemu Onet".

ZOBACZ WIDEO: Tłumy na Okęciu. Tak przywitano srebrnych medalistów olimpijskich

- Łukasz jest naszym najlepszym atakującym w fazie breakpoint, czyli przy własnym serwisie. Z całej trójki atakujących, którzy byli w Paryżu, to on radzi sobie najlepiej w defensywie, w bloku. Wiadomo, że w ataku nie zbliża się do tego, co pod względem skuteczności prezentował w poprzednim sezonie. Dlatego mój pomysł był taki, że skoro Kurek jest zdrowy, to jest podstawowym graczem, a Łukasz wchodzi głównie na podwójną zmianę. Poza tym, co innego, jeśli atakujący ma problemy ze skutecznością na lewym skrzydle w ogóle, a co innego, gdy dzieje się to przy naszej zagrywce, ale jednocześnie przyjmujący dobrze sobie radzą - wyjaśnił Grbić, odnosząc się do krytyki pojawiającej się pod adresem Łukasza Kaczmarka.

Wiele osób wyrażało również swoje niezadowolenie odnośnie zabrania na turniej do Francji Aleksandra Śliwki, który w Paryżu pojawił się kosztem m.in. Bartosza Bednorza. Serb podkreślił, że w tym przypadku równie istotny był aspekt mentalny i wpływ vicekapitana na zespół również poza boiskiem. 29-latek nawet stojąc w kwadracie dla rezerwowych, bardzo żywo reagował na zagrania kolegów, starając się ich dodatkowo zmotywować.

- On zawsze tak się zachowuje, niezależnie od tego, czy jest na boisku, czy też nie. Tysiące razy powtarzałem mu, że nie może patrzeć tylko w statystyki meczowe, bo to nie da mu pełnego obrazu jego występu. Nie musi być na boisku, żeby pomagać, albo zaczynać w wyjściowej szóstce - przyznał Grbić.

W kolejnym sezonie Nikola Grbić nadal będzie pełnił funkcję selekcjonera drużyny narodowej. Serb przedłużył kontrakt z PZPS o cztery lata tuż przed wylotem na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Umowa ma obowiązywać na cały kolejny cykl olimpijski - do zakończenia igrzysk w Los Angeles, zaplanowanych na 2028 rok, jednak po dwóch latach - przyszłorocznych mistrzostwach świata i mistrzostwach Europy 2026 - wyniki i sytuacja zostaną poddane analizie. Wówczas zostanie podjęta decyzja dotyczące kontynuowania współpracy przez kolejne dwa lata.

Czytaj także: "Poniżej pasa". Jest reakcja szefa polskiej siatkówki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty