Zdobyli pierwszy komplet punktów, ale nie bez problemów. "Suwałki przetrwały nasz moment"

WP SportoweFakty / Marcin Malinowski / WP SportoweFakty / Mecz Cuprum Stilonu Gorzów w Arenie Gorzów
WP SportoweFakty / Marcin Malinowski / WP SportoweFakty / Mecz Cuprum Stilonu Gorzów w Arenie Gorzów

Cuprum Stilon Gorzów notuje progres. W swoim drugim meczu przed własną publicznością zdobyli komplet punktów, wygrywając 3:1 ze Ślepskiem Malow Suwałki. Zawodnicy Andrzeja Kowala zgodnie mówili, że zagrali jako zespół, choć błędów nie brakowało.

Po raz drugi w Arenie Gorzów tytuł MVP spotkania zgarnął Chizoba Eduardo Neves Atu. Nie ukrywał on jednak zaskoczenia nominacją. - Zagraliśmy naprawdę dobrze jako drużyna. Nie spodziewałem się, że otrzymam tytuł MVP. Myślę, że nasz kapitan Kamil Kwasowski zagrał naprawdę dobrze. Mathijs, nasz podstawowy blokujący, zanotował mnóstwo bloków. To mógł być każdy z nas, ale wybrano mnie i jestem za to bardzo wdzięczny - przyznał Brazylijczyk.

Cuprum Stilon Gorzów rozegrał dwa znakomite wręcz sety. - Walczyliśmy bardzo mocno i włożyliśmy mnóstwo energii, aby nadrobić to, czego zabrakło nam w meczu wyjazdowym. Tutaj wszystko lepiej nam zafunkcjonowało i mamy kolejną wygraną - kontynuował MVP sobotniego spotkania.

- Dobrze nam się grało, wszystko nam wychodziło. Jak drużynie idzie, to gra sama się układa. Suwałki przetrwały nasz moment, bo potem bardziej się postawili i ciężej nam się punktowało - podsumował z kolei kapitan gorzowskiej drużyny, Kamil Kwasowski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje

- To naprawdę ważne, że trzy punkty zostały u nas w domu. Walczyliśmy o każdy punkt. Kolejny mecz u siebie, który zagraliśmy naprawdę bardzo dobrze - dodał natomiast Mathijs Desmet.

Po dwóch dobrych partiach przyszły dwie nieco gorsze. Po stronie gospodarzy pojawiło się sporo błędów z zagrywki. Ślepsk Malow Suwałki czwartego seta, a tym samym cały mecz, przegrał dopiero na przewagi. - To normalne w siatkówce, że zagrywka jest kluczem. Jak odrzucimy przeciwnika od siatki, to musi on grać na potrójnym bloku i my mamy większy handicap. Cieszę się, że kolejny raz wyrywamy to przeciwnikowi. Z Gdańskiem też mieliśmy trudny czwarty set i tak samo to wyrwaliśmy. Fajny mecz i gratulacje dla kolegów - komentował Kwasowski.

Spotkanie mógł zamknąć Adam Lorenc, który asem serwisowym przypieczętował wygraną w starciu z Treflem Gdańsk. - Tym razem nie udało się zakończyć meczu asem, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy. Cieszy to, że była zacięta końcówka. Mimo, że w czwartym secie wcześniej przegrywaliśmy, to wróciliśmy do gry i zakończyliśmy mecz. Mamy na koncie trzy punkty i to najbardziej cieszy - powiedział atakujący.

- Troszkę dużo było tych zepsutych zagrywek, ale nadrabialiśmy w innych elementach. Fajnie blok funkcjonował. W miarę trzymaliśmy też przyjęcie. Jak nie w jednym, to w drugim się nadrabia - dodał, zapytany o problemy z serwisami.

Choć to Chizoba miał znów najwięcej punktów na swoim koncie i otrzymał tytuł MVP, to zdecydowanie większą rolę odegrali pozostali gracze. - W ostatnim meczu dużo na swoje barki wziął Chizo. W tym spotkaniu też dużo punktował, ale inni zawodnicy bardziej wspierali. Można powiedzieć, że bardziej rozłożona była gra na cały zespół - wytłumaczył Lorenc.

Istotnym elementem okazało się wspomniane przez tego zawodnika przyjęcie. Z 62 procentową skutecznością w tym aspekcie zagrał Desmet, dokładając do tego 48 procent skuteczności przy 23 atakach. - Nie przywiązuję aż takiej wagi do statystyk. Najważniejsze, że wygraliśmy jako zespół. Musimy zbierać jak najwięcej punktów i zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi - zdradził Belg.

- Pod koniec byliśmy już trochę zmęczeni. Musieliśmy z powrotem złapać koncentrację i naciskać rywala. To czyni nas silnymi. Jeśli będziemy walczyć, to możemy dokonać wielkich rzeczy. Poziom ligi jest naprawdę dobry. Musimy się dopasować w każdym meczu i osiągnąć jak najlepszy poziom jako drużyna - dodał.

Cuprum Stilon Gorzów po trzech meczach PlusLigi ma na swoim koncie pięć punktów. - To dobry początek dla nas. Mam nadzieję, że będziemy to kontynuować - zakończył Chizoba Eduardo Neves Atu.

Komentarze (0)