Początek był z minimalnym wskazaniem na gości, ale gospodarze nie pozwolili im odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Już w pierwszej fazie spotkania mieliśmy po jednym asie serwisowym z obu stron. Ich autorami byli Kamil Kwasowski z Cuprum Stilonu Gorzów i Quentin Jouffroy ze Ślepska Malow Suwałki.
Po raz kolejny ogromną wartością w ataku gorzowian był Chizoba Eduardo Neves Atu. Dzięki jego akcjom udało się doprowadzić do remisu, a wspólny blok z Marcinem Kanią dał pierwsze w tym meczu prowadzenie 9:8. Szybko jednak odpowiedzieli przyjezdni, a dokładnie Henrique Dantas Nobrega Honorato.
Brazylijczyk kontynuował dobrą grę w kolejnych minutach, wspierany przez Kwasowskiego, Kanię i Seweryna Lipińskiego. Podopieczni Andrzeja Kowala doprowadzili do wyniku 19:16, co wywołało natychmiastową reakcję trenera Ślepska, który poprosił o przerwę. Miejscowi się nie zatrzymywali. Chizoba wykorzystał piłkę sytuacyjną i było już 21:17. Pierwszego seta z korzyścią dla gorzowian zakończył atakiem z lewej strony Mathijs Desmet, wykorzystując drugą piłkę setową.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
W drugiej partii mieliśmy pierwszy challenge. Atak Stilonu wylądował jednak w aucie. Neves Atu nadal szalał na parkiecie i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie, zdobywając przy okazji drugiego asa serwisowego dla zespołu z Gorzowa. Chwilę później zarówno on, jak i rywal po przeciwnej stronie uderzyli w siatkę przy serwisie.
Kiedy na zagrywce był Kamil Kwasowski, gospodarze zdobyli aż cztery punkty przewagi, stąd też czas dla Dominika Kwapisiewicza. Sprytną kiwką, a następnie udanym potrójnym blokiem goście zmniejszyli stratę do trzech "oczek". Potem już Matias Sanchez pomylił się na zagrywce.
Cuprum Stilon nie tylko utrzymywał, ale czasem nawet zwiększał przewagę. Udany blok Marcin Kanii i Chizoby Eduardo Nevesa Atu dawał rezultat 13:8. Kolejnego asa serwisowego dołożył Desmet. Gracze Ślepska nie zamierzali się oczywiście poddawać. Jedną z lepszych wymian była ta, w której liczne bloki dały 14. punkt drużynie z Suwałk.
To napędziło siatkarzy z województwa podlaskiego, którzy zniwelowali różnicę do jednego punktu. A przynajmniej tak się wydawało, bowiem gorzowianie poprosili o challenge, dostrzegając kontakt z dłońmi rywala przy próbie bloku i nie okazało się to pomyłką. Było więc 19:16 i po stracie punktu znów serię mieli miejscowi. Kilka udanych bloków i sytuacyjne wbicie piłki przy siatce w wykonaniu Kanii, a kilka chwil później, znów przy drugiej piłce setowej, ten sam zawodnik dał wygraną 25:19.
Trzeciego seta lepiej rozpoczęli goście, którzy prowadzili 3:0. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat. Mając dwie partie w zapasie na pewno grało się nieco łatwiej. Chizoba asem doprowadził do wyniku 4:5, a do remisu 6:6 atakiem z lewej strony doprowadził Mathijs Desmet, który chwilę później do spółki z Lipińskim i Vukiem Todorovicem potrójnym blokiem dał prowadzenie. Kwasowski pomylił się jednak na zagrywce, lecz to samo uczynił Konrad Stajer.
Wyrównało nam się to spotkanie i żadna z drużyn nie była w stanie zbudować większej przewagi. Honorato oraz Bartosz Filipiak robili, co mogli, lecz wystarczało to najwyższej na odskoczenie na dwa punkty. Gorzowianie zaczęli rotować i wprowadzać świeżych zawodników, stąd na parkiecie obecność Przemysława Stępnia i Adama Lorenca. Drugi z wymienionych nie trafił w blok przy ataku, lecz po chwili Desmet to nadrobił i było 15:17, a właśnie Lorenc dwukrotnie zmniejszył stratę do jednego "oczka". Następnie przeszedł na zagrywkę, którą pokonał Mateusza Czunkiewicza, dając wyrównanie!
Po przerwie na żądanie na swoje dobre tory wrócili gracze z Suwałk, zdobywając cztery punkty pod rząd, czym znacząco zbliżyli się do zwycięstwa w tej partii. Z aż czterech piłek setowych nie wykorzystali tylko jednej i Ślepsk wygrał 25:21.
Choć nie punkt za punkt, to nadal mocno na styk grały oba zespoły w czwartym secie. Minimalnie lepiej radzili sobie goście, odskakując czasami na dwa punkty. Do granicy 10 "oczek" jako pierwsi dotarli jednak gorzowianie. Warto zauważyć, że Andrzej Kowal konsekwentnie stawiał na swoją wyjściową szóstkę. Jego vis a vis z kolei dał nieco odpocząć Bartoszowi Filipiakowi i Pawłowi Halabie.
Kolejne minuty stały pod znakiem wyrównanej gry przy kilku zepsutych zagrywkach Cuprum Stilonu. Siatkarzom, mimo dwóch godzin gry, nie brakowało siły w atakach. Ślepsk wyszedł na prowadzenie 19:17 dzięki atakowi po bloku w aut i tę przewagę utrzymywał do stanu 19:21, gdyż potem dwa punkty pod rząd zdobyli miejscowi, ponownie doprowadzając do wyrównania. Neves Atu zagrał po tym w siatkę, lecz udało się wybronić akcję po serwisie gości, a Kwasowski posłał petardę na libero przyjezdnych, co dało wynik 23:22.
Piłki meczowe były marnowane poprzez zepsute zagrywki gorzowian i przewagi rozstrzygały o zwycięstwie w tym secie. W końcu udanym atakiem ze środka zakończyli to starcie, wygrywając 3:1. Ekipie z Suwałk nie pomógł już nawet challenge. Arena Gorzów pozostaje niezdobyta w PlusLidze!
Następny pojedynek Ślepsk Malow Suwałki rozegra u siebie z Treflem Gdańsk 1 października. Cuprum Stilon Gorzów spotkanie 4. kolejki rozegra w późniejszym terminie, natomiast po raz kolejny wybiegną na własny parkiet 4 października przeciwko Nowak-Mosty MKS Będzin.
Cuprum Stilon Gorzów - Ślepsk Malow Suwałki 3:1 (25:20, 25:19, 21:25, 28:26)
Stilon: Desmet, Kania, Neves Atu, Kwasowski, Lipiński, Todorovic, Granieczny (libero) oraz Ferens, Stępień, Lorenc;
Ślepsk: Honorato, Stajer, Filipiak, Halaba, Jouffroy, Sanchez, Czunkiewicz (libero) oraz Krawiecki, Wierzbicki, Firszt, Kwasigroch.
MVP: Chizoba Eduardo Neves Atu (Stilon)