Wielkie emocje na Torwarze. Tie-break rozstrzygnął starcie gigantów

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Starcie dwóch wielkich ekip PlusLigi rozgrzało do czerwoności kibiców zgromadzonych na warszawskim Torwarze. Miejscowi fani ostatecznie mieli powody do radości, bowiem PGE Projekt Warszawa pokonał Asseco Resovię Rzeszów 3:2.

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów w obecnym sezonie nie zachwycają, jednak sztab szkoleniowy przed starciem z Projektem Warszawa najbardziej zajmowała sytuacja zdrowotna w zespole. Pod znakiem zapytania stał bowiem występ w środowym starciu Jakuba Buckiego, Bartosza Bednorza i Lukasa Vasiny. Takich problemów nie mieli gospodarze, lider rozgrywek i zdecydowany faworyt środowego starcia.

Bednorz ostatecznie pojawił się w szóstce i obok środkowych Dawida Wocha oraz Karola Kłosa był najjaśniejszym punktem drużyny. Niestety dla sympatyków ekipy z Podkarpacia kompletnie bezproduktywni byli Stephen Boyer i Klemen Cebulj, a bez dobrze dysponowanych skrzydeł trudno myśleć o nawiązaniu walki z zespołem klasy Projektu Warszawa. To się potwierdziło.

Inżynierowie w połowie seta mieli już 9 punktów przewagi (14:5). Fenomenalnie radził sobie Jakub Kochanowski, nieźle Artur Szalpuk i Kevin Tillie. Słabsza skuteczność Bartłomieja Bołądzia w najmniejszym stopniu nie wpłynęła na grę podopiecznych Piotra Grabana, którzy dopiero w końcówce nieco się rozluźnili, pozwalając rzeszowianom zbliżyć się na sześć punktów.

Przyjezdni podnieśli się i odpowiedzieli w kolejnym secie. Przez długi czas Asseco Resovia nie była w stanie przejąć kontroli nad wynikiem, dopiero moment doskonałej gry Dawida Wocha i Klemena Cebulj pozwolił na zbudowanie przewagi (12:16). Kluczowa dla losów partii okazała się  akcja z końcówki seta. Sędzia Mateusz Broński odgwizdał błąd piłki niesionej Arturowi Szalpukowi i zamiast 20:21, zrobiło się 19:22 dla gości. Polak bezradnie rozłożył ręce w geście dezaprobaty, a rozkręcający się warszawianie zostali zastopowani. Goście wyrównali stan meczu, w dużej mierze za sprawą kapitalnej gry Bartosza Bednorza.

Podopieczni Tuomasa Sammelvuo poszli za ciosem w kolejnej odsłonie, która bardzo długo toczyła się cios za cios. Fantastyczna gra Bartosza Bednorza, odważny serwis Stephena Boyer i szczelny blok pozwoliły odskoczyć rzeszowianom w drugiej części seta. Po bloku na Linusie Weberze przyjezdni odskoczyli na bezpieczny dystans (14:19). Inżynierowie rzucili się do odrabiania strat i w pewnym momencie ich strata wynosiła zaledwie jeden punkt (19:20). Wówczas ciężar odpowiedzialności za wynik wziął na siebie Stephen Boyer, który pogrążył miejscowych.

Dla gości punkt wywalczony na trudnym terenie był sukcesem, być może dlatego w czwartym secie z rzeszowian nieco zeszło powietrze. Zespół Piotra Grabana wykorzystał okazję i od początku narzucił swój styl. Gospodarze tuż po starcie wypracowali pięciopunktową przewagę, która utrzymywała się niemal przez całą odsłonę. Projekt w ofensywie właściwie nie miał słabych punktów. Doskonale wyglądał Jakub Kochanowski, bezbłędny, podobnie jak w pierwszym secie. Wysoki poziom trzymał Linus Weber, który okazał się wartościowym zmiennikiem dla Bartłomieja Bołądzia. Emocji tym razem mieliśmy jak na lekarstwo.

Zawodnicy Asseco Resovii wyszli na piątego seta bojowo nastawieni, jednak cztery z rzędu punktowe akcje Linusa Webera, z tego trzy zagrywką, ostudziły ich zapał (8:4). Reprezentant Niemiec okazał się bohaterem decydującej partii. Przyjezdni z kolei, mimo ambitnej postawy, nie byli w stanie nawiązać walki. Przeszkodziły im w tym błędy własne i słaba skuteczność ataku Stephena Boyer, który został kompletnie zgaszony w końcówce tie-breaka.

PGE Projekt Warszawa - Asseco Resovia Rzeszów 3:2  (25:19, 21:25, 22:25, 25:18, 15:9)

PGE Projekt: Kochanowski, Firlej, Tillie, Bołądź, Semeniuk, Szalpuk, Wojtaszek (libero) oraz Weber, Kozłowski, Brand;

Asseco Resovia: Woch, Kłos, Boyer, Bednorz, Cebulj, Ropret, Zatorski (libero) oraz Staszewski, Kozub.

MVP: Jakub Kochanowski (PGE Projekt)

Tabela PlusLigi:

Tabela zapewniona przez Sofascore
Źródło artykułu: WP SportoweFakty