PSG Stal Nysa zanotowała bardzo nieudany początek sezonu. W pierwszych pięciu meczach odniosła tylko jedno zwycięstwo - na samym starcie z drużyną z Katowic. Potem przyszła seria porażek z ekipami z Warszawy, Olsztyna, Gorzowa Wielkopolskiego i Częstochowy.
Podopieczni Daniela Plińskiego przyjechali więc do Gdańska z nadzieją na przełamanie. W 7. kolejce PlusLigi zmierzyli się właśnie z Treflem.
Drużyna prowadzona przez Mariusza Sordyla do tego spotkania miała na koncie dwa triumfy. Jej sytuacja w tabeli nie była jednak zła ze względu na rozegrane tie-breaki. Na początku sezonu gdańszczanie wyglądali lepiej od zupełnie niestabilnego zespołu z Nysy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
Na starcie niedzielnego pojedynku oba zespoły grały falami. Do stanu 15:15 żadna z ekip wyraźnie nie odskoczyła przeciwnikowi. Do najważniejszego ataku w pierwszym secie przystąpił Trefl Gdańsk, który bardzo dobrze prezentował się w pierwszej akcji oraz kontrach.
Siatkarze Stali Nysy byli skuteczni w ofensywie, ale zmagali się ze słabym przyjęciem w drugiej części seta. Największe problemy w tym elemencie miał Michał Gierżot, którego gdańszczanie dwukrotnie "ustrzelili zagrywką". Goście w polu serwisowym nie robili za to krzywdy rywalom.
Gospodarze prezentowali uporządkowaną siatkówkę i wygrali pierwszego seta 25:22. W drugiego lepiej wszedł zespół gości. Zawodnicy z Nysy zdecydowanie poprawili przyjęcie, przez co gdańszczanie zaczęli mieć coraz większe problemy.
Na świetny poziom wszedł Gierżot. 23-latek kontynuował bardzo dobrą grę w ataku, ale to, co najważniejsze - był niezwykle pewny w przyjęciu. Podopieczni trenera Sordyla próbowali zaskoczyć go dobrą zagrywką, ale ten się nie złamał.
Gierżot miał wsparcie w Dominiku Kramczyńskim, który w niedzielę był profesorem bloku. Środkowy bezbłędnie czytał grę drużyny przeciwnej.
Trefl Gdańsk ruszył w pogoń za przeciwnikiem na koniec drugiej partii, ale było już za późno. Stal Nysa odniosła triumf i na fali przystąpiła do trzeciego seta. Gdańskie Lwy wyglądały coraz gorzej. Ich przeciwnicy zaczęli ich fizycznie dominować.
Michał Gierżot znów nieco gorzej przejmował, ale nadrabiał wszystko atakiem. Nyski klub bardzo pewnie wygrał tę partię.
W czwartym secie bohater spotkania w Ergo Arenie nie przestawał zadziwiać. Młody przyjmujący prezentował wyborną formę w ataku, do tego dołożył kilka bardzo mocnych zagrywek. Nie było mocnych na Michała Gierżota. Na uwagę zasługuje również postawa Dominika Kramczyńskiego, który zanotował aż dziewięć punktowych bloków!
PSG Stal Nysa odniosła triumf w całym meczu. Tym samym przerwała słabą serię czterech porażek z rzędu. Zespół Daniela Plińskiego wyglądał zdecydowanie lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach. Gierżot poprowadził ich do zwycięstwa.
Trefl Gdańsk - PSG Stal Nysa 1:3 (25:22, 21:25, 16:25, 21:25)
Trefl: Droszyński, Jarosz, Pietraszko, M'Baye, Orczyk, Czerwiński, Koykka (libero) oraz Sobański, Nasewicz, Jorna, Majcherski, Gałązka;
Stal: Szczurek, Dulski, Zerba, Kramczyński, Gierżot, El Graoui, Szymura (libero) oraz Kosiba.
MVP: Michał Gierżot