Spotkanie od samego początku toczyło się pod dyktando gospodarzy. Skuteczny atak z drugiej linii Tuomasa Sammelvuo i akcja Michała Ruciaka dały ZAKSIE dwupunktowe prowadzenie (2:0). Zespół ze Słowenii nie zamierzał jednak oddać meczu. Najpierw goście wyrównali (4:4), by później prowadzić na przerwie technicznej 8:6. Po powrocie na parkiet zawodnicy Marchiolu zaczęli popełniać proste błędy. Najpierw w aut zaatakował Andrej Grut, następnie w siatkę trafił Igor Orel (10:9). Dalsza część seta toczyła się całkowicie po myśli kędzierzynian, którzy pewnie kończyli wszystkie akcje. Należy zauważyć, że obie ekipy bardzo dobrze radziły sobie w obronie. W kontrataku natomiast zdecydowanie lepsi byli zawodnicy ZAKSY. To głównie dzięki temu elementowi podopieczni Krzysztofa Stelmacha doprowadzili do wyniku 19:12. Po czasie wziętym przez szkoleniowca gości, gra zawodników Marchiolu uległa znacznej poprawie. Kiedy w pole serwisowe udał się Bostjan Krivec, wynik ze stanu 23:15 zmienił się na 23:20. Na szczęście dla gospodarzy, słoweński rozgrywający popełnił błąd, dzięki czemu kędzierzynianie mieli w górze piłkę setową. Ostatni punkt w tej odsłonie został gospodarzom podarowany. Gracze Marchiolu popełnili błąd dotknięcia siatki (25:20).
W kolejnej partii w ekipie ZAKSY szansę na grę otrzymali zawodnicy rezerwowi. Mimo roszad w składzie, gra kędzierzynian nie uległa zmianie na gorsze, a wręcz odwrotnie, zdecydowanie się poprawiła. Wyróżniali się Terence Martin i Tuomas Sammelvuo, na których Słoweńcy nie potrafili ustawić skutecznego bloku. Po jednej z akcji Kanadyjczyka na tablicy pojawił się wynik 12:7, po kolejnym 19:12. Głównym problemem zawodników Marchiolu, oprócz dobrze grających przeciwników, były mnożące się błędy własne. Przyjezdni mylili się w polu serwisowym i ataku, często posyłając piłki w aut, albo przekraczając linie. Mijo Vuković, szkoleniowiec gości próbował zmian, brał czasy, jednak nie zmieniło to obrazu gry jego podopiecznych. Szczelny blok kędzierzynian dał im piłkę setową (24:14). Ostatecznie partię zakończył bardzo dobrym atakiem Terence Martin (25:15).
Do trzeciego seta zawodnicy ZAKSY podeszli całkowicie wyluzowani, ponieważ awans do kolejnej rundy Pucharu CEV mieli zapewniony. Mimo tej pewności, gospodarze nie chcieli przedłużać tego pojedynku. Zadanie mieli ułatwione, gdyż z przeciwników "uszło powietrze". Dominik Witczak dał swojej drużynie piąte oczko (5:1). W kolejnych akcjach nic nie zapowiadało zrywu ekipy Marchiolu. Kiedy atakujący kędzierzyńskiej drużyny doprowadził do wyniku 18:15, zdawało się, że mecz zbliża się ku końcowi. Jednak na szczęście dla atrakcyjności widowiska, po raz kolejny okazało się, że siatkówka jest sportem nieprzewidywalnym. Świetnie atakował Andrej Grut, to właśnie ten zawodnik dał swojej ekipie 17. oczko (20:17). Następne akcje były popisem gry przyjezdnych. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 23:22, kibice zaczynali przygotowywać się na kolejną odsłonę. Okazało się, że kędzierzynianie zachowali zimne głowy na tyle, by nie oddać rywalom nawet seta. Partię zakończył skuteczny atak Dominika Witczaka (25:23).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Marchiol Vodi Prvacina 3:0 (25:19, 25:15, 25:23)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Michał Masny, Jakub Jarosz, Michał Ruciak, Toumas Sammelvuo, Jurij Gladyr, Wojciech Kaźmierczak, Marcin Mierzejewski (libero) oraz Dominik Witczak, Terence Martin, Grzegorz Pilarz.
Marchiol Vodi Prvacina: Zoran Gjorgjevski, Andrej Grut, Bostjan Krivec, Gregor Basaneze, Igor Orel, Dejan Cabarkapa, Gregor Sirk (libero) oraz Danijel Kocilja, Luka Krivec.
Sędziowali: Rawil Samedow (pierwszy, Rosja) oraz Konstantin Selin (drugi, Azerbejdżan).
* pierwsze spotkanie: Marichol - ZAKSA 1:3, do kolejnej rundy awansowała ZAKSA Kędzierzyn-Koźle