San Jose State to żeński zespół siatkówki ze Stanów Zjednoczonych. Najpewniej świat nawet by o nim nie usłyszał, gdyby nie to, że występuje w nim transpłciowa zawodniczka - Blaire Fleming.
Już pięć drużyn zrezygnowało z rywalizacji z tym zespołem, głównie przez obecność Fleming. Inaczej było w przypadku Uniwersytetu Nevady. Uczelnia deklarowała chęć rywalizacji, lecz siatkarki zbojkotowały mecz, przez co nie udało się zebrać kadry.
Sprawa wywołała szeroką dyskusję na temat udziału osób transpłciowych w kobiecych sportach uniwersyteckich. Ponad tuzin zawodniczek, w tym jedna z klubowych koleżanek Fleming, oskarża NCAA o naruszanie przepisów zakazujących dyskryminacji ze względu na płeć poprzez dopuszczanie takich siatkarek do rywalizacji w żeńskich dyscyplinach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Sabalenka wyprzedziła Świątek. Otrzymała po tym prezent
Teraz pojawiło się więcej informacji na temat zawodniczki z San Jose State, która nie popiera tego, że Fleming może rywalizować z kobietami. Jest nią Brooke Slusser, będąca współkapitanem we wspomnianym zespole
Slusser stwierdziła, że "musiała dzielić szatnię i pokój z transpłciową koleżanką bez wcześniejszego poinformowania. Nie ma też wątpliwości, że Fleming z uwagi na to, że jest biologicznym mężczyzną, nie powinna rywalizować z kobietami.
"Jeśli NCAA będzie nadal zezwalać mężczyznom na uprawianie sportów kobiecych, to co powstrzymuje trenerów od posiadania tylko ich w drużynie? Nasze następne pokolenie kobiet nigdy nie powinno być zmuszane do martwienia się o pokonanie mężczyzn w walce o stypendium" - brzmiała jednak z wypowiedzi Slusser na platformie X.
Niby kraj wielkich możliwości, a takie zaściankowy sposób myślenia...