Do niedzielnego hitu ósmej kolejki Tauron Ligi zarówno MOYA Radomka Radom, jak i ŁKS Commercecon Łódź podeszły opromienione zwycięstwami w Pucharze CEV. Obie drużyny zapewniły sobie awans do kolejnej rundy tych rozgrywek.
Spotkanie w hali Radomskiego Centrum Sportu było ważne dla kilku siatkarek. Grające w szeregach przyjezdnych Maria Stenzel i Angelika Gajer jeszcze w zeszłym sezonie broniły barw miejscowych, zaś Kamila Witkowska przywędrowała do Radomia właśnie z Łodzi.
Premierowa odsłona była bardzo wyrównana. Przez jej większą część toczyła się walka punkt za punkt, a żadnemu z zespołów nie udało się "odskoczyć" na więcej niż dwa "oczka". Choć radomianki popełniały mniej błędów i były lepsze w bloku, to łodzianki skuteczniej i bardziej przekonująco atakowały w kluczowych momentach.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
W końcówce pierwszego seta podopieczne Alessandro Chiappiniego osiągnęły nieznaczną przewagę. Po kontrze wykorzystanej przez najlepiej punktującą w szeregach ŁKS-u Anastazję Hryszczuk było 18:20. Bardzo ważną piłkę przy stanie 21:22 w aut wyrzuciła Maria Jordanowa, ale zrehabilitowała się kilka chwil później, popisując się blokiem i doprowadzając dzięki temu do remisu 23:23. Zbicia Zuzanny Góreckiej dały jej drużynie najpierw setbola, a następnie, po obronie świetnie spisującej się Stenzel, zwycięstwo w tej partii.
Od początku drugiej części dwoma-trzema punktami prowadziły gospodynie. Rywalki dość szybko odrobiły jednak dystans. Przy wyniku 15:15 o czas poprosił Jakub Głuszak, ale po powrocie na parkiet Anna Obiała zaserwowała w sam narożnik. Atak Moniki Gałkowskiej pozwolił Radomce wyjść na nieznaczne prowadzenie (21:20), aczkolwiek trzy kolejne "oczka" zdobyły Łódzkie Wiewióry.
Duża w tym zasługa kapitalnie ustawiającej się w obronie Stenzel, która podbijała wiele piłek, a jej koleżanki finalizowały kontrataki. Kropkę nad "i" postawiła Obiała uderzeniem ze środka.
W trzeciej odsłonie radomianki kilkukrotnie wypracowywały dwupunktową różnicę na swoją korzyść, by za chwilę ją tracić. Sporo ożywienia w szeregi miejscowych wprowadziła Kristiine Miilen, przy okazji poprawiając grę na lewym skrzydle. Na boisku pojawiła się w miejsce Jordanowej. Po atakach rezerwowej było 21:19 i 22:20.
Gdy Witkowska efektownie zablokowała Klaudię Alagierską, wydawało się, że za chwilę będzie 24:22. Pierwszy sędzia, Leszek Papież, pokazał jednak dotknięcie siatki przez kapitan Radomki. Choć Głuszak poprosił jeszcze o challenge, decyzja została podtrzymana. Jego zawodniczki dopięły swego - najpierw Laura Milos dobrze uderzyła z lewego skrzydła, a potem Martyna Piotrowska zatrzymała Lanę Scukę.
Czwarty set wyglądał zupełnie inaczej od poprzednich, bardzo wyrównanych i stojących na wysokim poziomie. Radomianki fatalnie go zaczęły, przegrywając 2:8. Tak dużej straty nie zdołały już zniwelować. Niedokładnie przyjmowały, co było wodą na młyn dla przeciwniczek.
Co prawda Głuszak starał się ratować sytuację zmianami, posyłając na parkiet Aleksandrę Stachowicz czy Milkę Stijepić, jednak skuteczny do bólu lider tabeli zrobił to, co do niego należało, kończąc spotkanie w czterech partiach.
MVP zawodów została wybrana Maria Stenzel, libero ŁKS-u.
MOYA Radomka Radom - ŁKS Commercecon Łódź 1:3 (23:25, 22:25, 25:23, 17:25)
Radomka: Mayer, Milos, Witkowska, Gałkowska, Jordanowa, Piotrowska, Śliwa (libero) oraz Miilen, Stijepić, Dąbrowska, Stachowicz, Marszałkowicz.
ŁKS: Kowalewska, Górecka, Alagierska, Hryshchuk, Scuka, Obiała, Stenzel (libero) oraz Bidias, Dróżdż.
MVP: Maria Stenzel (ŁKS).