Robert Szczerbaniuk (kapitan Zaksy Kędzierzyn-Koźle): Cieszymy się ze zwycięstwa. Wykonaliśmy plan maksymalny, z jakim przyjechaliśmy do Olsztyna. Chcieliśmy wygrać bez straty seta. Udało nam się, aczkolwiek zespół z Olsztyna postawił nam w dwóch pierwszych setach bardzo ciężkie warunki. Musieliśmy naprawdę pokazać dobrą siatkówkę, żeby wywieźć to 3:0. To tyle. Cieszymy się, że po pierwszej rundzie zasadniczej jesteśmy na drugim miejscu.
Jakub Oczko (kapitan AZS UWM Olsztyn): Dzisiaj trafiliśmy na dobrze dysponowanego rywala. Zagrał z większą determinacją w każdym elemencie, zaczynając od zagrywki. Wyprowadzali ataki ze wszystkich stref, tak że naprawdę ciężko było ich powstrzymać. Żałujemy tego spotkania, które nam nie wyszło. Założenia były inne. Chcieliśmy zdobyć punkty w tym spotkaniu. Gratulacje dla przeciwnika.
Krzysztof Stelmach (trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle): Tak jak powiedział nasz kapitan, cieszymy się ze zwycięstwa, a że 3:0 to jeszcze lepiej. Chcieliśmy to zrobić, żeby zająć jak najlepsze miejsce po pierwszej rundzie. Żeby nie grać 19 grudnia meczu pucharowego. W pierwszym secie drużyna z Olsztyna postawiła nam naprawdę ciężkie warunki. My to przetrwaliśmy. Potrzeba było cierpliwości. Widzieliście państwo, jak drużyna z Olsztyna broniła. To jest trochę denerwujące dla atakujących. Mówi się, że lepiej jak mnie zablokują niż mnie trzy razy podbiją. Faktycznie tak jest, ale myśmy to przetrzymali. Mówiłem chłopakom na czasie, że potrzeba cierpliwości. Jak się nie uda za trzecim, to za czwartym - piątym razem skończymy. I tak było.
Później drugi i trzeci set już bardziej pod nasze dyktando. Nie brylowaliśmy dzisiaj, ale zwycięzców się nie ocenia. Na pewno mogliśmy zagrać lepiej, ale całkowicie nas satysfakcjonuje ten wynik, który tutaj zdobyliśmy. To jest najważniejsze.
Mariusz Sordyl (trener AZS UWM Olsztyn): Gratulacje dla naszych rywali. Nie do końca zgodzę się z Kubą Oczko, ponieważ Zaksa dzisiaj zagrała bardzo równo, ale mieliśmy zdecydowanie większe szanse na nawiązanie wyrównanej walki z naszymi przeciwnikami. I tej walki nie podjęliśmy. W pierwszym secie wszystko toczyło się, jak już mówił Krzysiek, super dla nas. Graliśmy punkt za punkt. Jednak w pewnym momencie - cóż, przestaliśmy kończyć piłki w kontrataku. Zostaliśmy trafieni jedną - dwiema zagrywkami, co w konfrontacji z takim rywalem jak Zaksa bardzo trudno jest w końcówce odrobić.
Kolejne partie w zasadzie bez historii. Nasze armaty stały się armatkami. I tyle. Grając tak miękko w ataku z takim rywalem jak Zaksa, która bardzo dobrze broniła, to można czekać tylko na wyrok. I ten wyrok nadszedł w trzeciej partii. Generalnie trzeci set słabiutko. Słabiutko. I na pewno sobie o tym porozmawiamy. Na pewno nie będzie tak, że odwrócimy głowę, że zespół z Kędzierzyna grał bardzo dobrze. Na pewne rzeczy mocno, ale to mocno musimy zwrócić uwagę. Nie da się nie grając atakiem, wygrywać spotkań. Nie da się.