Rywalizacja siatkarzy reprezentacji Iranu w tegorocznej edycji Ligi Narodów zeszła na dalszy plan, po tym, jak Izrael w nocy z czwartku na piątek dokonał ataku rakietowego na stolicę kraju Teheran, w którym według informacji irańskiej agencja Nour zginęło 78 osób, a 329 zostało rannych. Działania zbrojne są kontynuowane, o czym informujemy na bieżąco TUTAJ.
O tragicznych wydarzeniach jakie miały miejsce w kraju, reprezentanci Iranu dowiedzieli się w trakcie pierwszego meczu Ligi Narodów z reprezentacją USA (2:3). Tamtejsza federacja opublikowała nagranie z udziałem zawodników, którzy byli wstrząśnięci wydarzeniami, jakie miały miejsce m.in. w Teheranie.
Według nieoficjalnych informacji tamtejsza federacja rozważa wycofanie się z turnieju Ligi Narodów, a decyzja w sprawie ewentualnego kontynuowania występów ma zapaść w najbliższym czasie. W piątek pojawili się jednak na parkiecie, aby rozegrać kolejny mecz. Podobnie jak dzień wcześniej, również tym razem ulegli po tie-breaku Słowenii.
Przed tym spotkaniem sztab szkoleniowy oraz zawodnicy wyrazili swoje wsparcie dla obrońców kraju oraz oddali hołd ofiarom ataków rakietowych. W trakcie odgrywania hymnu członkowie drużyny narodowej podnieśli prawe ręce, wykonując salut wojskowy. Gest jest powszechnie używany jako wyraz szacunku i oddania honorów w siłach zbrojnych Iranu, podobnie jak w wielu innych krajach.
Kibice zgromadzeni w hali Ginásio do Maracanãzinho przyjęli ten gest entuzjastycznie, reagując długą owacją. Był to jeden z najbardziej podniosłych momentów piątkowego starcia w Rio de Janeiro dla zawodników Iranu.
- Jesteśmy bardzo wdzięczni wszystkim, którzy nas wspierają. Jesteśmy daleko od kwestii politycznych. To, co się wydarzyło, miało wielki wpływ na drużynę. Rodziny wszystkich zawodników i personel techniczny są w Iranie, jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni - powiedział po meczu Roberto Piazza, trener reprezentacji Iranu.