Siatkarze reprezentacji Polski w pierwszych siedmiu meczach tegorocznej Ligi Narodów zaprezentowali się lepiej, niż ktokolwiek się spodziewał. Drużyna naszpikowana debiutantami, wsparta kilkoma bardziej doświadczonymi zawodnikami, ale grająca bez największych gwiazd, wygrała sześć z siedmiu spotkań.
Biało-Czerwoni w pokonanym polu pozostawili m.in. Japonię, Serbię i USA. Z kolei grającym w najsilniejszym składzie Włochom ulegli 2:3, ale do końca bili się z mistrzami świata jak równy z równym.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką". Polscy siatkarze brylują w Lidze Narodów. Wspaniała przygoda w Chinach
Równie skuteczni są Brazylijczycy, którzy z zespołem Ferdinando De Giorgiego pięciosetowe starcie wygrali. Był to najpoważniejszy dotychczas sprawdzian dla "Canarinhos" w tegorocznej edycji Ligi Narodów.
Wcześniej mierzyli się z Iranem, Kubą, Ukrainą, Słowenią, Kanadą i Chinami. Przegrali tylko raz, z Kubańczykami 1:3. Blisko sensacyjnej wpadki byli w starciu z Ukrainą, ostatecznie jednak wyszarpali wygraną po tie-breaku.
Ricardo Lucarelli przed startem turnieju w Chicago nie ukrywał, że drużyna jest w trakcie przebudowy, dlatego każdy wynik jest możliwy. Po zakończeniu igrzysk olimpijskich z kadrą pożegnali się m.in. Bruno Rezende, Joandry Leal i Lucas Saatkamp. W ich miejsce dołączyli m.in. młodsi, jeszcze nieograni w kadrze zawodnicy.
- Myślę, że jesteśmy w podobnej sytuacji, co większość drużyn - mamy sporo nowych zawodników, potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby się zgrać i lepiej komunikować ze sobą na boisku. Naszym celem jest oczywiście doskonalenie naszej gry, ale bardzo cieszy mnie to, że jesteśmy zdeterminowani do walki i nie poddajemy się, nawet gdy przegrywamy 0:2 i sytuacja wydaje się nieciekawa - powiedział Lucarelli.
Dla reprezentacji Polski i Brazylii wynik niedzielnego starcia może mieć kluczowe znaczenie w kontekście miejsca, jakie oba zespoły zajmą po rundzie kwalifikacyjnej. Zwycięzca będzie krok od pierwszej lokaty, które teoretycznie otworzy drogę do rywalizacji medalowej. W ćwierćfinale nr 1 trafi bowiem na ósmą ekipę w tabeli lub Chiny.
W ostatnim tygodniu podopieczni Bernardo Rezende zmierzą się z Argentyną, Turcją, Japonią i Niemcami, czyli zespołami notowanymi dużo niżej. Polacy z kolei wystąpią przed własną publicznością, prawdopodobnie już z największymi gwiazdami - Tomaszem Fornalem, Wilfredo Leonem i Bartoszem Kurkiem na czele. Rywalami Biało-Czerwonych będą z kolei Iran, Kuba, Bułgaria i Francja.
Pod wodzą Nikoli Grbicia reprezentacja Polski mierzyła się z Brazylijczykami siedmiokrotnie. Bilans tych starć jest dla naszych zawodników zaskakująco korzystny. Polacy triumfowali bowiem w sześciu z siedmiu spotkań. Po raz ostatni obie ekipy zmierzyły się ze sobą w fazie grupowej igrzysk olimpijskich w Paryżu. Nasi siatkarze triumfowali wówczas 3:2 (22:25, 25:19, 19:25, 25:23, 15:12).
Mecz Brazylia - Polska rozegrany zostanie 29 czerwca 2025 o godz. 23.00. Relację na żywo przeprowadzi portal WP SportoweFakty!