Przed rozpoczęciem tego spotkania oba zespoły miały na swoim koncie 18 punktów w tabeli Ligi Narodów. Francuzi rozegrali jednak o jedno spotkanie mniej, niemniej z meczu na mecz nabierali wiatru w żagle. Trener Andrea Giani nie mógł liczyć w tym starciu na wszystkich swoich graczy - Jean Patry został skreślony z listy zawodników zgłoszonych do rozgrywek.
Pierwszy set, ku zaskoczeniu kibiców, kontrolowali Kubańczycy. Mistrzowie olimpijscy z Paryża mniej więcej do połowy partii stawiali opór fizycznej siatkówce prezentowanej przez rywali. Wówczas mocna zagrywka, świetne przyjęcie, wysoka skuteczność w ataku i dobra gra w bloku reprezentantów Kuby dały o sobie znać - przewaga rosła, a Francuzi nie potrafili zatrzymać rozpędzonego przeciwnika, który wygrał inauguracyjną partię 25:20.
ZOBACZ WIDEO: Pokazała sceny z ukochanym. Tak Sabalenka spędza wakacje
Z twarzy Kubańczyków uśmiech zszedł już na początku drugiego seta, kiedy to "Trójkolorowi" wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Zaczęło się robić nerwowo. Niedokładnie rozgrywać zaczął Gomez, błędy popełniać zaczęli również skrzydłowi.
Francuzi skutecznie grali w bloku, dzięki czemu wyszli na prowadzenie 22:11. Trener Kuby zdał sobie sprawę, że druga partia jest nie do wygrania i zmienił niemal całą szóstkę. Ostatecznie set zakończył się wynikiem 25:15.
Chwila oddechu dobrze zrobiła podstawowym siatkarzom reprezentacji Kuby. W trzecim secie szybko wyszli na prowadzenie 8:4, gdyż Francuzi nie potrafili poradzić sobie ze zmienną zagrywką rywali.
Komfortowe prowadzenie rozluźniło Kubańczyków, aż za bardzo. Antoine Brizard czarował w rozegraniu i na tablicy wyników widniał już remis 19:19. W końcówce jednak sprawę w swoje ręce wziął Marlon Yant Herrera i poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa 25:23.
W czwartym secie w obronie dwoił się i troił libero reprezentacji Francji, Benjamin Diez, dzięki czemu udało się Francuzom odskoczyć na trzypunktowe prowadzenie 15:12. Świetnie grał również Trevor Clevenot, który nękał Kubańczyków zagrywką. "Trójkolorowi" doprowadzili do tie-breaka wygrywając 25:21.
Decydująca, piąta partia była siatkarskim spektaklem. Obie drużyny walczyły o każdą piłkę do końca i zadecydowały indywidualne błędy. Piętą achillesową Kubańczyków był ich libero - Bryan Camino, który nie radził sobie z hybrydową zagrywką Francuzów. Ostatecznie to drużyna Gianiego wygrała 15:9 i dopisała sobie kolejne zwycięstwo w Lidze Narodów.
Kuba - Francja 2:3 (25:20, 15:25, 25:23, 21:25, 9:15)
Kuba: Gomez, Lopez, Concepcion, Simon, Yant, Masso, Camino (libero) oraz Melgarejo, Alonso, Bisset, Thondike, Gutierrez.
Francja: Brizard, Louati, Chinenyeze, Le Goff, Faure, Clevenot, Diez (libero) oraz Henno.