Kapitan kadry siatkarek rozczarowana po półfinale "Jest mi bardzo przykro"

Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Agnieszka Korneluk
Getty Images / Marcin Golba/NurPhoto / Na zdjęciu: Agnieszka Korneluk

- Włoszki pokazały, że są topowym zespołem - oceniła kapitan reprezentacji Polski siatkarek Agnieszka Korneluk po porażce 0:3 w półfinale Ligi Narodów w Łodzi.

Korespondencja z Łodzi - Krzysztof Sędzicki

Polki w żadnym z setów tego starcia nie były w stanie przekroczyć bariery 20 punktów. Pierwszą partię przegrały do 18, drugą do 16, a trzecią do 14. Najbliżej sukcesu były w premierowej odsłonie, ale nie chodzi tu o liczbę zdobytych oczek, a o sam przebieg gry. Nasze panie wygrały pierwsze cztery akcje meczu, ale szybko to prowadzenie straciły.

Po ćwierćfinale z reprezentacją Chin Biało-Czerwone podkreślały, że do zwycięstwa poprowadziła je... wiara w to zwycięstwo. Czy zatem właśnie tego elementu zabrakło w spotkaniu półfinałowym?

- Jedną sprawą jest wiara, a drugą, żeby przełożyć tę wiarę na czucie na boisku i na pokazanie swoich umiejętności, bo myślę, że w tym meczu wszystko było zależne od nas. Tak jak na początku pierwszego seta pokazałyśmy, że jesteśmy w stanie przeciwstawić się Włoszkom, tak później już nie funkcjonowało to tak dobrze i to one pokazały, że są topowym zespołem - oceniła na gorąco po spotkaniu Agnieszka Korneluk.

ZOBACZ WIDEO: Niby futbol, a jednak zabawa. To była cudowna akcja zakończona golem

To, że Reprezentacja Włoch w tym roku jest niepokonana, a jej seria bez porażki trwa od igrzysk w Paryżu, to jedno. Z drugiej strony nasza rozmówczyni ma poczucie, że to nie był poziom nieosiągalny dla polskiego zespołu.

- Cały czas jestem z tego zdania, że jesteśmy w stanie do nich dobić. Zaczynając tę rozmowę, powiedzieliśmy, że wierzę w tę drużynę. Jestem bardzo przykro. Tym bardziej, że przed taką publicznością w Polsce nie pokazałyśmy tego, co potrafimy - podkreśliła środkowa.

Lecz cały czas reprezentacja Polski ma szansę na trzeci z rzędu medal Ligi Narodów. W niedzielę o 16:00 drużyna trenera Stefano Lavarniego zagra o brąz. A przecież jeszcze kilka lat temu awans do najlepszej ósemki czy czwórki był dla nas marzeniem. Teraz to rzeczywistość.

- Łatwiej na pewno wchodzi się na ten szczyt niż na nim się utrzymuje. Myślę, że przed nami jeszcze jest cały czas droga na ten szczyt. Staramy się gdzieś tam wspinać i myślę, że w niedzielę możemy dołożyć taką kolejną cegiełkę, aby być jeszcze ciut wyżej - przyznała Korneluk.

Rywalem naszych siatkarek w finale pocieszenia będzie Brazylia lub Japonia.

Komentarze (4)
avatar
Ksawery Darnowski
27.07.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ten tekst wymaga zredagowania i poprawienia błędów. Co zdanie to byk. Nie da się czytać. 
avatar
stary_trener
27.07.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Obawiam sie, ze bedzie powtorka z wczoraj. szacun dla Wenerskiej za doswiadczenie ale wolalbym widziec na rozegraniu nawet mniej doswiadczenia a wiecej nie przewidowalnosci, wiecej energi, usmi Czytaj całość
avatar
Tennyson
26.07.2025
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Wiadomo, że chciałoby się wreszcie więcej, skoro dwa brązowe medale LN już mamy. Ale miejmy nadzieję, że jutro pójdziemy na ogniu wścieku i wyładujemy złość na Japonkach, jak rok temu na Brazyl Czytaj całość
avatar
sarenka 01
26.07.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Akurat Agnieszka obroniła się w tym spotkaniu, choć jako kapitan odpowiada również za pozostałe zawodniczki. 
Zgłoś nielegalne treści