Mistrzostwa świata siatkarek w Bangkoku wchodzą w decydującą fazę. Na środę zaplanowano dwa ćwierćfinałowe mecze, a wśród nich pojedynek reprezentacji Polski z mistrzyniami olimpijskimi z Włoch.
Zanim jednak Biało-Czerwone powalczą o sprawienie ogromnej sensacji, do starcia o awans do strefy medalowej przystąpiły Japonki i Holenderki.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Nikola Grbić o kontuzjach w kadrze, Lidze Narodów i podejściu do mistrzostw świata
W 1/8 finału podopieczne Ferhata Akbasa pokonały 3:0 Tajki. Kadra prowadzona przez Felixa Koslowskiego z kolei rozprawiła się z obrończyniami mistrzowskiego tytułu - Serbkami.
Teoretycznie faworytkami ćwierćfinału były Azjatki. W praktyce to Europejki wyglądały lepiej na przestrzeni całego turnieju. Zapowiadało się więc znakomite widowisko.
Początek spotkania należał zdecydowanie do Holenderek, które świetnie zagrywały. Weszły w ten mecz bez żadnych kompleksów. Japonki za to popełniły dwa błędy w przyjęciu. Ponadto wyglądały bardzo niepewnie w ataku. Ich strata punktowa szybko zrobiła się bardzo duża (2:8).
Po fatalnym starcie - a raczej falstarcie - reprezentantki Kraju Kwitnącej Wiśni zaczęły się rozkręcać. Uruchomiły środek i ustabilizowały pracę w defensywie. Wygrały niesamowicie długą akcję na 11:13. Oglądaliśmy w niej niebywałe obrony. Liderka zespołu Nika Daalderop nie skończyła pięciu ataków z rzędu.
Wydawało się, że to może być kluczowy moment seta. Moment, w którym Japonki włączą wyższy bieg. Tym bardziej, że w kolejnych akcjach asa zaserwowała Airi, a kolejne słabe przyjęcie dorzuciła Nika Daalderop.
Holenderki odparły jednak napór rywalek. Bardzo ważny punkt przy stanie 19:20 skończyła mocnym atakiem Elles Dambrink. Po tej akcji jej zespół dołożył asa, a następnie blok na Yukiko Wadzie. W końcówce drużyna ta była znacznie lepsza, dzięki czemu objęła prowadzenie w meczu.
Początek drugiej partii okazał się wyrównany. Podopieczne tureckiego szkoleniowca podniosły jednak poziom. Ich rywalki z kolei grały znacznie mniej skutecznie w ataku. Było to widać szczególnie po Marrit Jasper, która w premierowym secie prezentowała się świetnie, a w drugim nie potrafiła skończyć praktycznie żadnej piłki.
Przy stanie 14:10 dla Japonek trener Koslowski wykorzystał już obie przerwy. Czuł, że drużyna przeciwna się rozkręca. I tak faktycznie było. Bardzo ważną kontrę na 22:19 skończyła Mayu Ishikawa. W końcówce znakomicie grała też atakująca Wada.
Czwarta drużyna Ligi Narodów 2025 doprowadziła do wyrównania wyniku. Na początku trzeciego seta przyszedł czas na odpowiedź Holenderek, które znów mocno serwowały i były skuteczne w pierwszej akcji. Prowadziły 9:6.
Reprezentantki Holandii były świetnie przygotowane taktycznie. Bardzo dobrze czytały wybory rozgrywającej Nanami Seki. Ta na dodatek grała bardzo niedokładnie. Japonki zadziwiały też na minus liczbą popełnianych prostych błędów.
Po kolejnym skutecznym serwisie Holenderki miały już sześciopunktową przewagę (17:11). W końcowej fazie partii zrobiło się gorąco, bo wysoką skuteczność złapała Yoshino Sato. Ostatecznie jednak europejska drużyna się obroniła.
Początek czwartego seta zwiastowała kontynuację skutecznej gry Holenderek, które szybko zbudowały trzypunktową przewagę (10:7). W kolejnych akcjach utrzymywały minimalne prowadzenie, ale do czasu.
Japonki złapały drugi oddech od stanu 16:16. Maksymalnie ryzykowały z pola serwisowego i kapitalnie pracowały w obronie. Ich rywalki nagle popełniły dwa błędy w ataku z rzędu i zanotowały duże straty (16:20). Azjatki już tego nie odpuściły - doprowadziły do tie-breaka.
W nim oba zespoły toczyły kapitalną batalię. Oglądaliśmy wiele wyśmienitych długich wymian pełnych obron. Zwrotów akcji nie zabrakło. Jako pierwsze przewagę zyskały Holenderki (5:2) dzięki mocnej zagrywce. Japonki szybko jednak zareagowały i doprowadziły do remisu 6:6.
W kolejnych akcjach zespoły walczyły punkt za punkt. Odpowiedzialność na własne barki w drużynie Japonii wzięły skrzydłowe - Mayu Ishikawa oraz Yukiko Wada. To one poprowadziły zespół do końcowego triumfu. Holenderki po kapitalnej walce nie dały rady.
Holandia - Japonia 2:3 (25:20, 20:25, 25:22, 22:25, 12:15)
Holandia: Van Aalen, Dambrink, Daalderop, Jasper, Timmerman, Stuut, Reesink (libero) oraz Van de Vosse, Bongaerts, Vos;
Japonia: Seki, Wada, Ishikawa, Sato, Shimamura, Airi, Kojima (libero) oraz Iwasawa, Kitamado.