Korespondencja z Filipin - Arkadiusz Dudziak
Po porannym zwycięstwie Finów nad Koreańczykami (3:1) sytuacja w grupie C się skomplikowała. Wszystko zależało od wyniku spotkania Francuzów z Argentyńczykami. Jednak strata seta przez Finów spowodowała, że w ostatnim meczu obie drużyny mogły się umówić na wynik.
Wygrana Francuzów z Argentyńczykami 3:2 przy odpowiednim stosunku małych punktów sprawiała, że to Finowie by odpadli. Obie drużyny mogły więc ustalić przebieg spotkania, a podobne machinacje w historii miały już miejsce. Tak się jednak nie stało. To ekipa z Ameryki Południowej wygrała 3:2 i wyrzuciła Francuzów z turnieju.
ZOBACZ WIDEO: Pod siatką: Niespodziewany bohater reprezentacji. Szczere słowa o Kurku i MŚ
- Zrobiliśmy wszystko, by wygrać. Graliśmy z całej siły. Każdy punkt się liczył. To sobie powiedzieliśmy na odprawie meczowej. Koncentrowaliśmy na każdym kolejnym punkcie. Wiedzieliśmy, że każda wygrana akcja może się liczyć w ostatecznym rozrachunku. Super, że ostatecznie nie trzeba było liczyć punktów w tabeli - tłumaczy kapitan Albicelestes Luciano De Cecco.
To Argentyńczycy wygrali dwa pierwsze sety spotkania, ale Francuzi po kilku zmianach zdołali wrócić do gry i doprowadzili do tie-breaka. To oni mieli więc mentalną przewagę. Co zwycięzcy powiedzieli sobie przed tie-breakiem.
- Francja ma tak wielu zawodników, którzy mogą wejść z ławki i odwrócić losy meczu. Mamy do nich. duży respekt. Wiedziałem, że musimy zachować koncentrację. To był mecz na świetnym poziomie. Wiemy, że Argentyna nie jest najsilniejszym zespołem w świecie siatkówki i to zwycięstwo wiele dla mnie znaczy - opowiada De Cecco.
Mistrzowie olimpijski tym samym rok później nie weszli nawet do najlepszej szesnastki mistrzostw świata. To nie jest jednak jedyna sensacja na turnieju. Odpadły już z niego Japończycy i Kubańczycy.
- Na początku turnieju jest bardzo dużo trudnych spotkań, w które trzeba włożyć dużo energii. Francja ma wspaniały zespół, gra znakomitą siatkówkę. Od trzeciego seta weszła na swój najlepszy poziom. W piątym secie od początku włożyliśmy ogromny wysiłek, chcieliśmy za wszelką cenę wygrać. Cieszę się, że to zrobiliśmy. Widziałem, że Francja jest na kolanach i szkoda mi ich, bo szanuję ten zespół, są wśród nich moi koledzy. Ale jestem dumny z Argentyny, zrobiliśmy coś wielkiego - kończy Luciano De Cecco.