Tak wyglądały trybuny podczas ćwierćfinału siatkarzy. Przypatrz się dobrze

WP SportoweFakty / Arkadiusz Dudziak / Na zdjęciu: trybuny podczas meczu reprezentacji Polski na MŚ
WP SportoweFakty / Arkadiusz Dudziak / Na zdjęciu: trybuny podczas meczu reprezentacji Polski na MŚ

Na środę zaplanowano ćwierćfinałowe spotkanie mistrzostw świata na Filipinach, w którym reprezentacja Polski mierzy się z Turcją. Frekwencja na trybunach daleka była od atmosfery wielkiego siatkarskiego święta.

W tym artykule dowiesz się o:

W pierwszym środkowym spotkaniu w Pasay City broniący tytułu Włosi zmierzyli się z Belgią. Zawodnicy Ferdinando De Giorgiego pokazali swoją moc i nie dali rywalom żadnych szans. Wygrali pewnie 3:0, oddając przeciwnikom w ich "najlepszym" secie jedynie 18 punktów.

Z punktu widzenia polskich kibiców znacznie ważniejszy był drugi akcent rywalizacji w tym dniu. Wszystko za sprawą spotkania reprezentacji Polski i Turcji. Oba zespoły przez poprzednie etapy czempionatu przeszły jak burza. Dość stwierdzić, że straciły zaledwie po dwa sety. Faworytami do zwycięstw byli jednak Biało-Czerwoni.

ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: kulisy wygranego meczu Polski z Kanadą

Od samego początku trwający czempionat trapi jeden problem. Mowa o kiepskiej frekwencji na trybunach. Organizatorzy początkowo narzucili wysokie ceny, które były nie do przeskoczenia dla Filipińczyków. Promocje i obniżki miały poprawić sytuację.

Jak pokazują zdjęcia nadesłane przez obecnego na miejscu Arkadiusza Dudziaka z WP SportoweFakty, spotkanie z udziałem Polaków przyciągnęło siatkarskich fanów. Nie tylko z naszego kraju, ale też mieszkańców Filipin. Nie powinno to dziwić, bowiem Biało-Czerwoni cieszą się tam ogromną popularnością. Niestety, w dalszym ciągu więcej było jednak pustych miejsc.

Na hali w Pasay City zakończył się właśnie drugi set. Na ten moment Polacy prezentują się znacznie lepiej na parkiecie i nie mają problemów z rywalem, dla którego już sam ćwierćfinał MŚ to najlepszy wynik od lat. Pierwszą partię wicemistrzowie olimpijscy wygrali przekonująco do 15, a drugą do 12.

Fot. Arkadiusz Dudziak/WP SportoweFakty
Fot. Arkadiusz Dudziak/WP SportoweFakty
Fot. Arkadiusz Dudziak/WP SportoweFakty
Fot. Arkadiusz Dudziak/WP SportoweFakty
Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści