Reprezentacja Polski bez większych problemów zameldowała się w ćwierćfinale mistrzostw świata 2025 siatkarzy. Dzięki temu w środę (24 września) Biało-Czerwoni rozegrali kolejne spotkanie na tym turnieju.
Kolejnym przeciwnikiem podopiecznych Nikoli Grbicia była reprezentacja Turcji. Nasza kadra narodowa była zdecydowanym faworytem tego meczu i odniosła pewne zwycięstwo w trzech setach. Rywale, którzy musieli radzić sobie bez kontuzjowanej gwiazdy Ramazana Mandiraciego, mieli niewiele do powiedzenia.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: kulisy wygranego meczu Polski z Kanadą
Był selekcjoner był pewny wygranej
Po zakończonej rywalizacji WP SportoweFakty skontaktowały się z Waldemarem Wspaniałym. Były siatkarz, a także selekcjoner polskiej kadry narodowej w latach 2001-2003 był pewny, że Turcja nie sprawi nam problemu.
- Prezentowali bardzo dobrą siatkówkę, ale z przeciwnikami, nie ubliżając nikomu, nie z tej półki, co nasza reprezentacja. Zresztą chłopcy pokazali na boisku, że miejsce Turków jest tam, gdzie jest. Oni na pewno się cieszą z tego, że pierwszy raz w historii awansowali do ćwierćfinału, ale to wszystko, na co było ich stać. Może z innym przeciwnikiem ugraliby coś więcej, ale na dzień dzisiejszy to jest inna półka, nie powiem przepaść, ale to tak wygląda - podsumował Wspaniały.
Tym samym na byłym selekcjonerze Biało-Czerwonych nie zrobiło wrażenia nawet to, że Turcja pokonała faworyzowaną Japonię. Polacy musieli ograć takiego rywala i zrobili to bardzo pewnie.
- Inaczej nie mógłbym się spodziewać. Można było mieć wątpliwości, że zagrywką zaskoczą, ale wszystko było pod kontrolą od początku do końca. Oby tak dalej - zaznaczył nasz rozmówca.
Półfinał z Włochami. "Jesteśmy faworytami"
Awans do półfinału mistrzostw świata oznacza, że Polacy zmierzą się teraz z Włochami. Spotkanie to zapowiada się bardzo ciekawie z uwagi na kilka aspektów.
Przede wszystkim podopieczni Grbicia rozbili już Italię w finale Ligi Narodów 3:0, mimo że we wcześniejszej fazie przegrali po tie-breaku. W dodatku oba zespoły zmierzyły się ze sobą na poprzednich mistrzostwach świata i wówczas Biało-Czerwoni przegrali starcie o złoty medal.
- Dalej jesteśmy faworytami, ale Włosi oczywiście są groźni. Myślę, że już dawno zapomnieli o tym, co stało się w Lidze Narodów. Widać, że ich dyspozycja jest lepsza i grają coraz lepiej - ocenił Wspaniały.
Jego zdaniem gorsza dyspozycja Włochów w fazie grupowej nie ma już żadnego znaczenia, bo w ostatnich dwóch spotkaniach nie stracili choćby seta. - To było dawno. Liczy się to co teraz, przegrali w grupie z Belgią, a rozbili ją w ćwierćfinale. Od meczu z Argentyną grają dobrze, nawet bardzo dobrze. Teraz jest granie o coś więcej i nie ma żadnego porównania z tym, co było w grupie - podkreślił były selekcjoner.
Z naszym rozmówcą poruszyliśmy również temat problemów zdrowotnych w polskiej kadrze. W końcu Tomasz Fornal w meczu z Turcją został wystawiony na pozycji libero. Jednak zdaniem Wspaniałego nie jest to żaden problem.
- Dla mnie Semeniuk jest naszym najlepszym zawodnikiem od kilku meczów i nie ma co porównywać. To tylko świadczy o tym, jakich mamy następców, zawodników na ławce. Przypomnę, że jeszcze jest Artur Szalpuk, który wcale nie jest gorszy od tej trójki. Na dzień dzisiejszy nie ma to znaczenia - stwierdził Wspaniały.
Do rywalizacji Polski z Włochami dojdzie już w sobotę, 27 września. Godzina tej rywalizacji nie jest jeszcze znana.
Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty