Taką Stysiak chcemy oglądać. Świetny występ

Materiały prasowe / FIVB / Magdalena Stysiak
Materiały prasowe / FIVB / Magdalena Stysiak

Magdalena Stysiak zaliczyła bardzo udany występ w drugiej kolejce ligi tureckiej. Eczacibasi odniosło kolejne w sezonie zwycięstwo 3:0. To samo można powiedzieć o Galatasaray Martyny Łukasik.

W Turcji ruszyła druga kolejka ligi siatkówki kobiet. Już w pierwszym meczu obejrzeliśmy kolejne "polskie" starcie. Eczacibasi Magdaleny Stysiak zmierzyło się z Ilbankiem Zuzanny Góreckiej. W roli zdecydowanego faworyta do tego spotkania przystępował zespół prowadzony przez Giulio Bregoliego.

Niespodzianki nie było. Jeden z głównych pretendentów do mistrzostwa w żadnym momencie nie poczuł zagrożenia ze strony rywala. Wygrał 3:0 (25:15, 25:20, 25:17). Polskich kibiców szczególnie mógł ucieszyć występ podstawowej atakującej naszej reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO: Dostał przelew od ministerstwa. Aż zadzwonił, czy to na pewno ta kwota

Stysiak zakończyła spotkanie z dorobkiem trzynastu punktów. Atakowała ze skutecznością ponad 60 procent. Szczególnie dobrze wyglądała w ofensywie przez pierwsze dwa sety. Jedyną, która potrafiła zatrzymać Magdalenę w tym fragmencie gry, była... Zuzanna Górecka.

25-latka również prezentowała się z dobrej strony, ale została zdjęta z boiska. Było to dość niezrozumiałe posunięcie. Samantha Bricio, czyli druga z przyjmujących, grała bowiem fatalnie.

VakifBank nie dał za to żadnych szans Besiktasowi (25:19, 25:16, 25:19). Julia Szczurowska wywalczyła zdecydowanie najwięcej "oczek" dla swojej ekipy. Zdobyła ich trzynaście, druga najlepiej punktująca siedem. Jej skuteczność oraz szczególnie efektywność w ataku tym razem nie była jednak wysoka (35 i 14%).

Seta w tym sezonie wciąż nie straciło Galatasaray, które w sobotę ograło Kuzeyboru (25:16, 25:14, 30:28). W drużynie przegranej nieudane zawody zaliczyła Malwina Smarzek. Znacznie lepiej poszło Martynie Czyrniańskiej, liderce drużyny. Weronika Centka-Tietianiec nie pojawiła się na boisku.

Debiut na parkiecie ma za sobą Martyna Łukasik, która weszła pod koniec meczu. W bardzo krótkim fragmencie skończyła cztery z pięciu piłek w ataku.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści