Gładkie zwycięstwo AZS-u - relacja ze spotkania Tytan Domex AZS Częstochowa - Neckermann AZS Politechnika Warszawska

Rozegrany awansem pierwszy mecz 12. kolejki PlusLigi nie przyniósł niespodzianki. Tytan Domex AZS dość pewnie pokonał Politechnikę Warszawską, prowadzoną przez byłego szkoleniowca drużyny częstochowskiej Radosława Panasa. W zespole gospodarzy zadebiutował Toni Kankaanpää, który pojawił się na parkiecie pod koniec trzeciego seta i zapisał na swoim koncie kilka udanych zagrań.

Jeszcze w ubiegłym sezonie PlusLigi trener Radosław Panas z powodzeniem prowadził drużynę Akademików z Częstochowy. Teraz przyjechał do nadwarciańskiego grodu w roli szkoleniowca Politechniki Warszawskiej z zamiarem urwania punktów faworytowi. Początek spotkania wcale nie wykluczał takiej ewentualności. W pierwszych akcjach meczu siatkarze Politechniki toczyli równorzędny pojedynek z wyżej notowanym rywalem, nie tracąc zbyt dużego dystansu do gospodarzy (8:7, 12:10). Po kilku udanych akcjach Radosława Rybaka i Siergieja Kapelusa na tablicy pojawił się remis 18:18. O przerwę dla swojego zespołu zmuszony był prosić trener Grzegorz Wagner. Po czasie trzy kolejne punkty do swojego dorobku dopisali częstochowianie (21:18). Gościom nie pomogło zwalnianie gry ani zmiany, których dokonał ich szkoleniowiec. Pierwszego seta zakończył nieudany serwis Pawła Maciejewicza w siatkę (25:20).

Druga odsłona rozpoczęła się od prowadzenia Politechniki 1:0, ale już po chwili było 4:1 dla gospodarzy. Na pierwszej przerwie technicznej częstochowianie prowadzili 8:7, na drugą schodzili z dwoma punktami przewagi (16:14). Po kilku skutecznych atakach Bartosza Janeczka i Piotra Nowakowskiego przewaga siatkarzy z nadwarciańskiego grodu wzrosła do pięciu punktów (20:15). Gdy wydawało się, że drugi set zakończy się zdecydowanym zwycięstwem Akademików, to nagle coś się zacięło w dobrze funkcjonującym mechanizmie. Do głosu zaczęli dochodzić siatkarze ze stolicy. Z bardzo dobrej strony pokazali się wprowadzeni w drugiej partii przez trenera Radosława Panasa - Bartłomiej Neroj, Janusz Gałązka i Jakub Radomski, którzy wzięli ciężar walki na swoje barki. Gałązka już w pierwszej swojej akcji popisał się spektakularnym blokiem na Piotrze Nowakowskim. Przy stanie 24:24 najdłuższą i najładniejszą akcję meczu zakończył skutecznym atakiem Wojciech Gradowski. Gdy w polu zagrywki pojawił się Marek Kardoš i trudnym serwisem uniemożliwił dobre rozegranie piłki w ekipie gości, częstochowianie cieszyli się z wygranej w drugim secie (26:24).

Trzecia partia spotkania rozpoczęła się od wymiany ciosów z obu stron (2:2, 4:4). Trener Panas pozostawił na boisku dobrze spisujących się w poprzednim secie - Neroja, Radomskiego i Gałązkę. Jeszcze przez kilka minut jego podopieczni toczyli wyrównaną walkę z AZS-em (10:8, 12:10). Po drugiej przerwie technicznej, na którą częstochowianie schodzili prowadząc 16:12 kontrolę nad przebiegiem seta przejęli gospodarze, utrzymując bezpieczną 4-5 punktową przewagę. W tej części seta doskonale spisywał się Fabian Drzyzga, który swoim rozegraniem ułatwiał ataki miejscowym siatkarzom. Gdy losy spotkania wydawały się być rozstrzygnięte (21:16), na parkiecie pojawił się Toni Kankaanpää. Udanymi zagraniami w bloku i poświęceniem w obronie, blond włosy Fin, wzbudził aplauz publiczności i od razu zaskarbił sobie sympatię miejscowych kibiców. Seta zakończył Piotr Nowakowski skutecznym atakiem po bloku (25:20).

Po zwycięstwie nad warszawską drużyną podopieczni trenera Grzegorza Wagnera umocnili się na czwartej pozycji w tabeli PlusLigi. Kolejną szansę na powiększenie swojego dorobku punktowego Akademicy będą mieli na początku lutego, kiedy to zmierzą się u siebie z Jadarem Radom.

AZS Częstochowa - Politechnika Warszawska 3:0 (25:20, 26:24, 25:20)

AZS Częstochowa: Drzyzga, Janeczek, Nowakowski, Wiśniewski, Gradowski, Łuka, Zatorski (libero) oraz Kardoš, Kankaanpää.

Politechnika Warszawska: Bednaruk, Kłos, Buszek, Kapelus, Rybak, Szulik, Wojtaszek (libero) oraz Neroj, Maciejewicz, Radomski, Gałązka.

MVP: Fabian Drzyzga.

Źródło artykułu: