Ślepsk urwał punkt Fartowi - podsumowanie 17. kolejki I ligi mężczyzn

Liderujący Fart Kielce miał ogromne problemy w rywalizacji z najsłabszą ekipą zaplecza PlusLigi - Ślepskiem Suwałki. Przyjezdni przy odrobinie szczęścia mogli wywieźć z Kielc komplet punktów. Tą sytuacje wykorzystał Trefl Gdańsk, który potrzebował czterech setów by pokonać AZS Nysę. Tym samym zrównał się punktami z prowadzącym Fartem. Za ich plecami, z dwoma punktami straty, pozostaje Avia Świdnik, która w tie-breaku pokonała BBTS.

W tym artykule dowiesz się o:

Fart Kielce - Ślepsk Suwałki 3:2 (25:23, 23:25, 23:25, 25:15, 15:11)

Fart nie wykorzystał swojej szansy na pewne zwycięstwo w tym meczu i nie odskoczył od rywali. Obaj trenerzy zgodnie nazwali to spotkanie serią błędów obu ekip. Widać, że kielczanie stracili formę, którą prezentowali na początku obecnego sezonu. Teraz, gdy rozgrywki wchodzą w decydującą fazę jest im trudno gromadzić punkty. W końcu nie zdobyli kompletu oczek w rywalizacji z najsłabszą ekipą w lidze. Mało tego, gdyby Ślepsk zagrał konsekwentnie w czwartym secie, tak jak to robił w dwóch poprzednich, do Suwałk mogła pojechać cała pula. Na ostatnie dwie partie gospodarze się spięli i uratowali zwycięstwo, ale przez to potknięcie Trefl Gdańsk zrównał się punktami z liderem.

Orzeł Międzyrzecz - Energetyk Jaworzno 2:3 (25:23, 18:25, 21:25, 25:21, 18:20)

Wydawało się, że Orzeł powinien ten mecz bez problemu wygrać. Tymczasem mógł w tej rywalizacji nie zdobyć nawet jednego punktu. Już pierwszy set powinien międzyrzeczanom dać do myślenia. Energetyk dotrzymywał im tempa i przegrał nieznacznie do 23. Gospodarze nie wyciągnęli wniosków i obniżyli loty, co, w dwóch kolejnych odsłonach, wykorzystali przyjezdni. Dopiero w czwartym secie do miejscowych dotarło, że punkty wymykają się z ich rąk. Zmobilizowali się i doprowadzili do wyrównania. Tie-break przez wielu jest określany jako loteria. Wygrać w nim może każdy, a w tym spotkaniu okazał się wyrównaną batalią, podobnie jak pierwszy set. Ostatecznie dwa cenne punkty zdobyli przyjezdni. Wygrali na przewagi do 18 i tym samym gospodarzom zostało jedno oczko pocieszenia.

Joker Piła - GTPS Gorzów Wlkp. 3:0 (25:17, 25:23, 25:23)

Joker Piła po raz kolejny udowodnił, że nie przypadkowo zajmuje miejsce w pierwszej czwórce i ma zamiar walczyć o awans. Z jakim skutkiem? Zobaczymy w fazie play-off. Na razie nic nie wskazuje na to, by ktoś był w stanie wyrzucić pilan z czwartej lokaty. Dzięki porażce Orła gospodarze stworzyli sobie czteropunktową przewagę, która daje im komfort psychiczny przed następnymi spotkaniami. GTPS nie był w stanie, w tym pojedynku, wygrać nawet jedną partię. Choć nie można powiedzieć, że gorzowianie się nie starali. O tym fakcie świadczą dwa ostatnie sety, które przegrali do 23. Mimo tego, dalej zajmują szóste miejsce i mają szansę na pierwszą czwórkę. Warunkiem do osiągnięcia tego celu jest dobra gra i przede wszystkim gromadzenie punktów.

SMS Spała - Pronar Parkiet Hajnówka 3:1 (18:25, 25:19, 26:24, 25:16)

Uczniowie z SMS-u Spała kolejny raz pokazali, że nie boją się nikogo. Są w stanie wygrać z każdym, przy odrobinie szczęścia. W pojedynku z Pronarem zdobyli komplet punktów. Co prawda w secie pierwszym nie poszło im najlepiej i przegrali go do 18. Ale potrafili się podnieść i szybko doprowadzili do remisu. Najbardziej wyrównaną odsłoną był set trzeci, w którym oba zespoły toczyły heroiczny bój o wyjście na prowadzenie. Więcej szczęścia mieli gospodarze, wygrali do 24 i mieli komfortową sytuację przed kolejną partią. W niej nie pozwolili wydrzeć sobie zwycięstwa. Triumfowali pewnie - do 16 i mogą cieszyć się z kompletu punktów.

Trefl Gdańsk - AZS PWSZ Nysa 3:1 (21:25, 25:23, 25:19, 25:23)

AZS Nysa nie poradziła sobie z wiceliderem tabeli. Choć nie można powiedzieć, że przyjezdni przegrali to spotkanie bez walki. W pierwszym secie zwyciężyli do 21. W drugim mieli mniej szczęścia w samej końcówce i tym razem lepszy okazał się Trefl. Gdańszczanie złapali wiatr w żagle, pewnie wygrali w kolejnej partii, do 19. Ostatnia odsłona to ponownie więcej szczęścia po stronie gospodarzy. Tak jak drugą partię, wygrali do 23 i zdobyli w tej trudnej rywalizacji komplet oczek. Tym samym wykorzystali potknięcie Farta z najsłabszą drużyną w lidze i zrównali się dorobkiem punktowym z liderem. Być może kwestią czasu jest to, że Trefl wróci na fotel lidera.

BBTS Bielsko-Biała - Avia Świdnik 2:3 (22:25, 25:23, 20:25, 25:17, 10:15)

Avia Świdnik nie miała łatwej przeprawy z BBTS-em Bielsko-Biała. Gospodarze mimo, ze w pierwszej odsłonie przegrali, w drugiej potrafili doprowadzić do remisu. Podobna sytuacja miała miejsce w kolejnych dwóch setach. Najpierw lepsza okazała się Avia, później BBTS wygrał do 17. Jednak bardziej zdeterminowani by wygrać byli przyjezdni. W tie-breaku triumfowali do 10 i do Świdnika zabrali dwa punkty. Dzięki temu utrzymali tylko dwupunktową stratę do prowadzącego duetu Fart-Trefl. Natomiast BBTS zajmuje siódmą lokatę w tabeli.

Pauzuje: Morze Bałtyk Szczecin.

Źródło artykułu: