Rewanż za finał Pucharu Polski - przed meczem Jastrzębski Węgiel - Asseco Resovia Rzeszów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trzy ostatnie ligowe pojedynki padły łupem Asseco Resovi, ale w finale Pucharu Polski triumfowali jastrzębianie. W sobotnim hicie PlusLigi emocji nie powinno zabraknąć, choć po meczu znowu ktoś będzie niezadowolony. - <i>Po tym meczu bilans pojedynków będzie korzystniejszy dla nas</i> - zapewnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Leszek Dejewski, drugi trener Jastrzębskiego Węgla.

Jastrzębianie po zdobyciu Pucharu Polski powrócili do ligowej rzeczywistości, lecz nie mieli większych szans w starciu z PGE Skrą Bełchatów. W sobotę czeka na nich równie wymagający rywal, który nie dość, że ostatnio regularnie ogrywa śląski zespół w PlusLidze, to na dodatek za wszelką cenę będzie chciał wziąć rewanż za przegrany finał PP. Jaka więc atmosfera panuje w Jastrzębiu?

- W Jastrzębiu panuje należyty spokój. Zdobyliśmy Puchar Polski, ale chcemy nadal walczyć w lidze o jak najwyższe cele. Aby tego dokonać trzeba zakończyć sezon na jaki najlepszym miejscu, a do tego potrzebne są zwycięstwa w pojedynczych meczach. Dla nas to bardzo ważny mecz. W pierwszej rundzie przegraliśmy 0:3, w Pucharze Polski zwyciężyliśmy z kolei 3:2. Jest więc na razie remis, ale myślę, ze po tym meczu bilans pojedynków będzie korzystniejszy dla nas - zapewnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Leszek Dejewski, drugi trener JW.

Obie drużyny mają chrapkę zdetronizować bełchatowską Skrę i walczyć o medale z najcenniejszego kruszcu. Póki co, jastrzębianie z 24 punktami plasują się na 3. miejscu w tabeli, a Resovia z 22 oczkami jest dwie lokaty niżej. - Nie ma co ukrywać, że układ tabeli będzie bardzo się liczył na koniec sezonu. My mamy tą przewagę, że gramy u siebie i będzie to pierwsze spotkanie z naszymi kibicami po zdobyciu Pucharu Polski. Mam nadzieję, że hala zapełni się w całości i będą nam pomagać w tym ważnym spotkaniu - dodaje asystent Roberto Santilliego.

Główni aktorzy sobotniego widowiska znają się bardzo dobrze, więc o elemencie zaskoczenie nie może być mowy. Zdaniem Dejewskiego, o tym kto sięgnie po trzy punkty, decydować będzie dyspozycja dnia. - Mamy Rzeszów rozpracowany, tak jak każdy inny zespół. Nasz statystyk pracuje bardzo ciężko. Do każdego spotkania przygotowujemy się podobnie - ogląda on 4-5 ostatnich meczów przeciwnika i robi z tego analizy. Potem my trenerzy zbieramy to wszystko do kupy i opracowujemy taktykę. Graliśmy z nimi dwa tygodnie temu, więc taktyka zbytnio się nie zmieni. Rzeszów to tak silny zespół, że będzie decydowała dyspozycja dnia - uważa.

Jastrzębianie muszą zwrócić uwagę przede wszystkim na Rafaela Redwitza, który w finale PP bardzo często gubił blok śląskiego zespołu i idealnie obsługiwał swoich kolegów na skrzydłach. - Mamy odpowiednią taktykę na niego, a dodatkowe informacje dostarczy jeszcze trener Santilii na przedmeczowej odprawie - zapewnia Dejewski. W szeregach jastrzębian najwięcej oczekiwać należy od Pawła Abramowa, zdobywcy statuetki MVP Pucharu Polski. Kluczowy może także okazać się pojedynek na środku siatki, gdzie na chwilę obecną lepiej prezentują się zawodnicy ze Śląska.

JW przystąpi do sobotniej batalii w pełni sił. Na urazy nie narzeka żaden siatkarz z ekipy Santilliego, a ostatnie kłopoty zdrowotne Igora Yudina są już przeszłością. - Wszyscy są sprawi i gotowi do gry. U Igora Yudina, który miał ostatnio problemy z mięśniami brzucha, nie ma już śladu po tej kontuzji - kończy drugi trener brązowych medalistów poprzedniego sezonu.

Pojedynek pomiędzy Jastrzębskim Węglem a Asseco Resovią Rzeszów odbędzie się w sobotę 6 lutego, o godzinie 14.45 w Hali Sportowej w Jastrzębiu-Szerokiej. Bezpośrednią transmisję przeprowadzi Polsat Sport oraz TV4.

Źródło artykułu: