Aluprof rozwinął skrzydła - tak z pewnością można powiedzieć spoglądając na wyniki w ostatnich meczach w lidze zespołu z Bielska-Białej. Drużyna, którą z końcem ubiegłego roku przejął Mariusz Wiktorowicz, wyraźnie nabrała świeżej krwi i gra skuteczną, a co ważniejsze, ładną dla oka siatkówkę. Jedynie ostatni pojedynek z PTPS-em Piłą był troszkę gorszy w wykonaniu bielszczanek. Mimo to, odniosły one zwycięstwo 3:1.
Wygrana nad pilankami w 13. serii gier pozwoliła BKS-owi utrzymać pozycję lidera tabeli z przewagą trzech punktów nad Bankiem BPS Muszynianką Fakro. Aluprof tylko w drugiej odsłonie pozwolił rywalkom na zbyt wiele, przegrywając 22:25. W pozostałych partiach siatkarki z Bielska wyraźnie górowały nad pilankami. Dwa sety zakończyły się wygraną przyjezdnych aż do 13. Najlepszą zawodniczką tamtego spotkania była rozgrywająca Katarzyna Skorupa, a dobrze punktowały Natalia Bamber (16 "oczek") i Karolina Ciaszkiewicz (14). W spotkaniu z PTPS-em nie mogła zagrać Anna Barańska, która ma problemy zdrowotne. Siatkarka z powodu wyczerpania organizmu musiała nawet brać kroplówkę. Nie zagra również w starciu z GCB Centrostalem.
- Wszystkie zawodniczki są zdrowe poza Anną Barańską, która nie zagrała w Pile. Jednak powoli wraca ona do zdrowia, wszystko się już wyjaśniło jeśli chodzi o jej problemy zdrowotne. Mamy nadzieję, że już w kolejnym spotkaniu będziemy mogli z niej skorzystać - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szkoleniowiec BKS-u, Mariusz Wiktorowicz.
Ekipa Centrostalu prezentuje się jak na razie w kratkę w lidze. Bydgoszczanki zgromadziły po trzynastu kolejkach 17 punktów, przy bilansie sześciu zwycięstw i siedmiu porażek. Zajmują obecnie szóste miejsce w tabeli. Nie jest to z pewnością lokata, która odpowiada ambicjom i zapowiedziom przedsezonowym bydgoskiego teamu. W ostatniej kolejce podopieczne Piotra Makowskiego uległy Bankowi BPS Muszyniance Fakro 1:3.
Bydgoska drużyna miała spore problemy kadrowe w trakcie sezonu. Wciąż nie gra Kinga Zielińska, a z ławki pojawia się jak na razie Dominika Kuczyńska. Z powodu kontuzji nie grała długo podstawowa rozgrywająca Monika Smak, znana z występów w BKS-ie. Klub cierpiał na brak zawodniczek na tej pozycji i musiał zakontraktować dodatkową zawodniczkę. Została nią Jana Sawoczkina. Teraz jednak Smak wróciła już do składu Centrostalu.
W pierwszym meczu obu drużyn lepszy był Aluprof, który jednak wygrał dopiero po tie-breaku. Bydgoszczanki prowadziły w tamtym spotkaniu już 2:0 w setach i 21:18 w trzeciej odsłonie. Ostatecznie jednak lepsze okazały się bielskie siatkarki.
- Wiemy, że Centrostal jest wymagającym przeciwnikiem. Mają w swoim składzie sporo doświadczonych zawodniczek. Jest to zespół, który ma bardzo wysokie środkowe. Musimy tradycyjnie pograć zagrywką, żeby uniemożliwić dobre przyjęcie. Musimy podejść normalnie do tego meczu, jak do każdego innego - tłumaczy Mariusz Wiktorowicz.
Kto okaże się lepszy w tej rywalizacji? Czy BKS podtrzyma dobrą dyspozycję, jaką prezentuje w ostatnim czasie? Czy bydgoszczanki, na czele z doświadczoną Ewą Kowalkowską, postawią liderowi tabeli trudne warunki? Przekonamy się o tym już w sobotę, 6 lutego. Początek spotkania BKS Aluprof Bielsko-Biała - GCB Centrostal Bydgoszcz o godzinie 18:00 w hali przy ulicy Rychlińskiego w Bielsku-Białej.