Pierwszą akcję spotkania rozstrzygnęły na swoją korzyść gospodynie, ale w następnych nie potrafiły skończyć ataku. Przy stanie 1:4 szkoleniowiec gospodyń poprosił o czas. Atak Agaty Karczmarzewskiej-Pury doprowadził do remisu (11:11), reakcja trenera BKS-u była natychmiastowa - od razu poprosił o czas. Dobra gra bialskich zawodniczek przyczyniła się do wypracowania oraz powiększenia przewagi (15:20). Jednak dąbrowianki zdołały zniwelować straty (21:21). Kontratak Eweliny Sieczki dał gospodyniom pierwszą piłkę setową, którą wykorzystały dzięki blokowi na Annie Barańskiej (27:25).
W drugim secie w wyjściowym składzie pojawiły się Marta Haładyn oraz Magdalena Sadowska, które pomogły wygrać poprzednią partię. Na tablicy wyników było już 3:1 dla MKS-u, ale trzy ataki Heleny Horki wyprowadziły bielszczanki na prowadzenie (3:4). Po pierwszej przerwie technicznej, na której prowadziły gospodynie (8:7), Barańska swoimi mocnymi zagrywkami przyczyniła się do ponownego wypracowania przewagi (8:10). Na drugiej przerwie wynosiła już pięć punktów (11:16), ale dąbrowianki zniwelowały ją do trzech "oczek" (16:19). As serwisowy Horki i blok Katarzyny Skorupy pogrzebały nadzieje MKS-u na wygranie tej partii (16:21), która zakończyła się zwycięstwem bielszczanek do 19.
Trzeciego seta gospodynie rozpoczęły od prowadzenia 5:1, co zmusiło Mariusza Wiktorowicza do wzięcia czasu i wprowadzenia na boisko Natalii Bamber oraz Karoliny Ciaszkiewicz. Po pierwszej przerwie technicznej gra była wyrównana, ale to MKS kończył akcje. Bielszczanki popełniały proste błędy, a dąbrowianki bezlitośnie to wykorzystywały. Ostatecznie wygrały do 13.
Na początku czwartej partii Skorupa bezradnie rozkładała ręce, ponieważ żadna zawodniczka nie mogła przebić się przez blok gospodyń (8:1). Siedmiopunktowa przewaga zmalała do zaledwie jednego "oczka" (13:12), a na drugiej przerwie technicznej BKS prowadził 16:14. Gra była wyrównana, a obie ekipy naprzemiennie zdobywały po dwa punkty z rzędu. Przy stanie 19:21 Waldemar Kawka poprosił o czas. Nie przyniósł on żadnych korzyści, bo więcej spokoju podczas zaciętej końcówki zachowały przyjezdne, które wygrały do 22 i tym samym doprowadziły do piątej partii.
W tie-break'u w wyjściowym składzie pojawiła się Bamber. Bialskie zawodniczki rozpoczęły od dwupunktowej przewagi (0:2), którą powiększały. Przy stanie 1:4 na parkiecie pojawiła się Magdalena Śliwa, ale nie była w stanie zmienić gry swojego zespołu. Dwa asy serwisowe Sieczki i autowy atak Bamber wyprowadziły MKS na prowadzenie (9:7). Bialskie siatkarki zdołały doprowadzić do remisu, ale to gospodynie miały inicjatywę punktową. Dwie piłki meczowe MKS-u bielszczanki obroniły dzięki atakom Bamber (15:15), chwilę później dzięki blokowi na Sieczce, to one miały meczbola (15:16). Atak Barańskiej dał BKS-owi drugą piłkę meczową, a kontratak Doroty Świeniewicz zakończył całe spotkanie (16:18).
ENION Energia MKS Dąbrowa Górnicza - BKS Aluprof Bielsko-Biała 2:3 (27:25, 19:25, 25:13, 22:25, 16:18)
MKS:: Magdalena Śliwa, Agata Karczmarzewska-Pura, Katarzyna Gajgał, Małgorzata Lis, Ewelina Sieczka, Joanna Staniucha-Szczurek, Krystyna Strasz (libero) oraz Marta Haładyn, Magdalena Sadowska, Marzena Wilczyńska, Katarzyna Walawender, Aleksandra Liniarska
BKS: Katarzyna Skorupa, Helena Horka, Eleonora Dziękiewicz, Jolanta Studzienna, Anna Barańska, Dorota Świeniewicz, Mariola Wojtowicz (libero) oraz Berenika Okuniewska, Natalia Bamber, Karolina Ciaszkiewicz, Anna Kaczmar
MVP: Dorota Świeniewicz (BKS)
Sędziowali: Paweł Burkiewicz (pierwszy), Paweł Zajc (drugi)
Widzów: 2900