Tak jak rok temu, ale stawka inna - zapowiedź rywalizacji Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Cztery mecze w ciągu sześciu dni to dawka, z jaką muszą sobie poradzić siatkarze z Jastrzębia i Kędzierzyna-Koźla. Po dwóch spotkaniach jest remisowo, podobnie jak w rywalizacji o brąz rok temu. Czy historia się powtórzy?

Tym razem stawka o wiele większa. Rok temu oba zespoły rywalizowały o brązowy medal, teraz celem jest osiągnięcie wielkiego finału i spróbowanie podjęcia batalii z będącą już o krok od upragnionego celu PGE Skrą Bełchatów. Najpierw jednak trzeba pokonać najbliższego rywala. Przed kilkunastoma miesiącami też było 1:1 po dwumeczu w Kędzierzynie. Po spotkaniach w Jastrzębiu z medalu cieszył się śląski zespół.

- Fajnie by było jakby historia się powtórzyła. Kędzierzyn na pewno nie odpuści w tych meczach, więc szanse są równe. Niech wygra lepszy - zachowawczo mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Paweł Rusek, libero JW.

"Rufio" wraz z kolegami są zadowoleni z dwumeczu na parkiecie rywala, choć radość byłaby pełniejsza, gdyby nie porażka we wtorek. - Jeśli przed meczami ktoś by nas zapytał czy jedno zwycięstwo nas zadowoli, to pewnie wzięlibyśmy je w ciemno. Patrząc jednak z perspektywy dwóch spotkań, to szkoda, że nie udało się wygrać także we wtorek. Tak to jest, ale trzeba nadal walczyć - dodaje.

Jastrzębianie znają się z kędzierzynianami jak łyse konie. Nie dość, że przed sezonem często sparują, to na dodatek w ligowych rozgrywkach nierzadko na siebie wpadają. Nie ma więc mowy o elemencie zaskoczenia przed piątkowo-sobotnią rywalizacją. - Jedna drużyna na pewno nie zaskoczy niczym swojego rywala. Jedynie postawą na boisku, czyli dobrą albo złą grą. Moim zdaniem decydować będzie dyspozycja dnia, zresztą tak jak w poprzednich meczach. Kto będzie dysponował lepszą zagrywką, przyjęciem, czy atakiem, ten pewnie wygra - zauważa Rusek.

W meczu numer dwa jastrzębianie nie uniknęli kilku poważnych błędów. W przerwie pomiędzy dwumeczami skupiali się przede wszystkim na tym, aby nabrać świeżości. - Mieliśmy dwa treningi, z tego jeden żeby się "odnowić". Nie ma czasu żeby cokolwiek zmieniać, można jedynie coś inaczej ustawić. Skupialiśmy się przede wszystkim na szczegółach i rzeczach, które zrobiliśmy źle - zdradza libero brązowych medalistów mistrzostwa Polski.

Wydaje się, że kluczową rolę może odgrywać przygotowanie kondycyjne. Spoglądając na ostatnie spotkania pomiędzy tymi zespołami, także i teraz można spodziewać się dwóch zaciętych pojedynków. - I my i ZAKSA jesteśmy zmęczeni. Były trzy tygodnie przerwy, a teraz w ciągu sześciu dni aż cztery mecze. No i nie wiadomo czy się jeszcze nie pojedzie na piąty. Nie ma co jednak narzekać, tak się to wszystko potoczyło. My gramy dla kibiców i dla siebie. Nawet jak trzeba będzie grać codziennie, to będziemy to robić - kończy Rusek.

W piątek obie ekipy rozpoczną zmagania o godzinie 18. W sobotę pierwszy gwizdek zaplanowano na 14.45. Relacja live z obu wydarzeń na portalu SportoweFakty.pl. Piątkowy mecz ponadto będzie można obejrzeć w Polsacie Sport.

Komentarze (0)