W decydujących meczach o awansie do finału mistrzostw Polski Paweł Abramow był kluczową postacią Jastrzębskiego Węgla. Zawodnik jest jedną z największych gwiazd polskiej ligi siatkówki mężczyzn. Czy w kolejnym sezonie ponownie ujrzymy Rosjanina na polskich parkietach, co z pewnością zwiększa poziom naszej ligi? - Na razie nie zdecydowałem. Sezon trwa, jestem graczem Jastrzębia i chcę wygrać z tym klubem wszystko, co możliwe. Mój agent pracuje, informuje mnie o różnych propozycjach, ale ja teraz chcę się skupić przede wszystkim na siatkówce, nie na pieniądzach - mówi Abramow.
Zawodnik otrzymał interesującą propozycję z rodzimej ligi. Na razie nie ujawnia, o jaki klub Superligi chodzi. - Jest jedna warta uwagi, z Rosji. Nie ukrywam, że nie bez znaczenia będzie suma kontraktu. Siatkówka to mój zawód i biorę za swoją pracę pieniądze. Nie oznacza to oczywiście, że będzie to jedyne kryterium wyboru klubu. Ważne jest moje przekonanie, że mogę pomóc drużynie, być jej przydatny. Na pewno nie podejmę decyzji pochopnie - dodaje Rosjanin.
Jak ocenia sytuację w swoim aktualnym klubie reprezentant Sbornej? - W Jastrzębiu jest dobry zespół. Prezes ma szansę stworzyć z tej ekipy jedną z najlepszych drużyn, ale żeby to zrobić, potrzebne są pieniądze. Nie tylko pieniądze, ale one są istotne - tłumaczy.
Przed ekipą Jastrzębskiego Węgla walka finałowa w PlusLidze z PGE Skrą Bełchatów, która w pięciu ostatnich sezonach sięgała po trofeum za mistrzostwo Polski. Jak ocenia rywala Abramow? - Będziemy walczyć - to mogę obiecać! Przegraliśmy ze Skrą dwukrotnie w fazie zasadniczej, ale to nie znaczy, że stoimy na straconej pozycji. Najważniejsze, by dobrze rozpocząć walkę - potem zobaczymy co się wydarzy. Nie mnie oceniać. To okaże się po zakończeniu sezonu - zaznacza.
Co może zadecydować o końcowym wyniku rywalizacji ze Skrą? - Jest już końcówka sezonu, wszyscy odczuwamy zmęczenie, każdego coś boli. Wydaje mi się, że teraz kluczową rolę odegrają koncentracja i samozaparcie. My jako zespół to posiadamy i dlatego potrafimy się podnosić z ciężkich sytuacji, potrafimy przechylać szalę zwycięstwa na swoją korzyść - przekonuje Paweł Abramow.