Po niezwykle zaciętym i emocjonującym sobotnim meczu, kibice zgromadzeni w Hali Parkowa zacierali sobie ręce na pojedynek niedzielny. Łodzianki musiały znów wygrać, aby cała rywalizacja wróciła do Bielska-Białej na decydujące, piąte spotkanie.
Pierwszy set zapowiadał, że możemy być świadkami powtórki z rozrywki z dnia poprzedniego, a więc bardzo wyrównanego i długiego meczu, którego losy roztrzygną się dopiero w ostatnich piłkach. Od początku gospodynie grały dobrze (a czasem i z dużą domieszką szczęścia) w obronie i objęły prowadzenie 9:6. W drużynie Aluprofu natomiast cały ciężar gry spoczywał na Annie Barańskiej, do której były kierowane wszystkie trudne piłki. Prowadzenie w tej partii zmieniało się kilkakrotnie. Siatkarki BKS-u prowadziły 12:11, lecz podczas drugiej przerwy technicznej, to gospodynie miały 2-punktową przewagę. Gdy zbliżaliśmy się do końcówki seta wydawało się, że to Organika będzie górą. Po kiwnięciu piłki za blok przez Katarzynę Brydę, gospodynie prowadziły 20:17, a po skutecznym ataku Luany De Pauli - 22:20. Zawodniczki z Bielska pokazały wtedy jednak, że są zespołem niezwykle doświadczonym i zachowanie zimnej krwi w końcówce seta nie stanowi dla nich problemu. Kolejne ataki Barańskiej, a przy tym kłopoty z przyjęciem i wystawą po drugiej stronie siatki, spowodowało serię 4 punktów z rzędu dla gości i to one miały 2 piłki setowe. Pierwszą wybroniła Marta Pluta dzięki kiwce, jednak następną akcję zakończyła skutecznym obiciem bloku Eleonora Dziękiewicz i bielszczanki udanym finiszem wydarły tę partię przeciwniczkom.
W drugiej partii z zawodniczek z Łodzi wyraźnie zaczęło schodzić powietrze. Coraz słabiej spisywały się one w obronie, coraz mniej ataków kończyło się uderzeniem piłki w parkiet po stronie rywalek. Bielszczanki natomiast nabierały wiatru w żagle. Bardzo dobrze w przyjęciu grała libero Agata Sawicka, zaś Katarzyna Skorupa raz po raz myliła blok Organiki. Początek tego seta był co prawda wyrównany, ale z czasem kilkupuntową przewagę wypracowały siatki BKS-u i bez większych problemów dowiozły ją do końca.
Kibice przed kolejną odsłoną mieli jeszcze złudzenia, że losy tego meczu i całej rywalizacji play-off mogą zostać odmienione. Szybko wybiły im to jednak z głowy zawodniczki gości. Anna Barańska zagrała asa serwisowego na 5:2, a nokautem był chyba skuteczny blok Jolanty Studziennej, która trafiła jeszcze piłką w głowę atakującej Katarzyny Zaroślińskiej. Im bliżej było końca spotkania, tym gospodynie coraz mniej wierzyły w sukces. W zgoła innych nastrojach były ich rywalki. Bielszczanki grały na luzie, dzięki czemu wychodziło im coraz więcej. Spokojnie i pewnie atakowała cały czas Barańska, która miała wsparcie w Natalii Bamber, Karolinie Ciaszkiewicz i Lenie Dziękiewicz. Nic już nie zmieniło wprowadzenie na boisko Małgorzaty Niemczyk, która próbowała podrywać do boju swoje koleżanki. Ostatecznie trzeci set zakończył się wysokim zwycięstwem BKS-u 25:16, a cały mecz 3:0.
Po czterech meczach zakończyła się więc rywalizacja półfinałowa w tej parze. O złoty medal zagrają siatkarki BKS-u, zaś o brąz łodzianki. Podopieczne Wiesława Popika schodziły dziś z parkietu smutne, jednak przypomnijmy, że Organika to beniaminek Plus Ligi Kobiet i samo miejsce tego zespołu wśród czterech najlepszych zespołów w kraju jest ogromnym sukcesem. - Nie robimy z tej porażki tragedii. Musimy się teraz skoncentrować na walce o brązowe medale. Dziś popełniliśmy zbyt dużo błędów, nie straszyliśmy rywala zagrywką ani blokiem, a bez tego ciężko zagrozić tak dobremu zespołowi jak BKS - powiedział po meczu Popik.
Organika Budowlani Łódź - BKS Aluprof Bielsko-Biała 0:3 (23:25, 22:25, 16:25)
Organika Budowlani: Pluta, Zaroślińska, Bryda, De Paula, Szeluchina, Kosek, Ciesielska (libero) oraz Teixeira, Koczorowska, Niemczyk, Jasińska.
BKS Aluprof: Skorupa, Bamber, Ciaszkiewicz, Barańska, Dziękiewicz, Studzienna, Sawicka (libero) oraz Okuniewska, Waligóra, Kaczmar.
MVP: Agata Sawicka.
Sędziowie: Mariusz Gadzina, Paweł Ignatowicz.
Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 3:1 dla BKS-u Aluprof Bielsko-Biała.