Prawdopodobnie najczęściej pojawiającymi się w związku z dwumeczem Niemcy - Polska frazami są obecnie następujące wyrażenia: "odwet Raula Lozano", "zemsta na byłych podopiecznych", "konfrontacja z byłym selekcjonerem" itp. Jednak w rzeczywistości zbliżające się potyczki Polaków z Niemcami nie mają najmniejszego związku z udowadnianiem komukolwiek czegokolwiek. Co innego natomiast, jeśli mówimy o udowadnianiu swojej wyższości nad rywalem w prawdziwie sportowym kontekście...
Obie ekipy zainaugurują zmagania w rozgrywkach World League z zupełnie innego pułapu. Mistrzowie Europy, mimo luk w składzie, zaliczani są do grona faworytów 21. edycji "Światówki", zaś Niemcy uważani są za team, który stać na dobre mecze, lecz nie daje im się większych szans na zawojowanie turnieju. Sami zawodnicy zespołu zza naszej zachodniej granicy zgodnie przyznają, że Liga Światowa stanowi dla nich przepustkę do rywalizacji z najlepszymi ekipami świata, która może im wyjść tylko i wyłącznie na dobre.
Można więc odnieść wrażenie, iż niekwestionowanymi faworytami są w przypadku spotkań w Stuttgardzie polscy siatkarze. Nie dość, że dzierżą oni koronę Starego Kontynentu, to jeszcze są dużo bardziej doświadczoną ekipą. Jednak nic bardziej mylnego, bowiem w owym stwierdzeniu znajduje się wiele pułapek.
Przede wszystkim podopieczni Daniela Castellaniego udali się do Niemiec bez kluczowych graczy - Pawła Zagumnego, Mariusza Wlazłego, Daniela Plińskiego oraz Michała Bąkiewicza. Dodatkowo Piotrowi Nowakowskiemu grę uniemożliwia kontuzja barku. Jednak Niemcy również wystąpią w okrojonym składzie. Na parkiecie nie zobaczymy na pewno kontuzjowanego rozgrywającego Simona Tischnera, a także pauzującego po zabiegu Björna Andrae.
Z tego też względu szanse obu drużyn po części się wyrównują. Poza tym premierowe starcia bywają często zaskakujące i nieprzewidywalne, o czym na własnej skórze przekonały się już niejednokrotnie najsilniejsze teamy.
Za zespołem niemieckim przemawia głód gry w Lidze Światowej - ostatnim razem nasi zachodni sąsiedzi brali w niej udział w 1994 r. Receptą na sukces będzie w ich przypadku motywacja, a także szczypta agresji, gdyż z pewnością dysponują niezbędnym w grze na najwyższym poziomie potencjale. Z kolei Polacy stanowią drużynę lepiej wyszkoloną technicznie i stawiającą przede wszystkim na zespołowość. Wszyscy liczymy na kolejne objawienia młodych graczy, którzy dostaną szansę gry w większym niż dotychczas wymiarze. Być może okazję do pokazania się wykorzystają debiutujący w kadrze Patryk Czarnowski lub Mateusz Mika. Możemy domniemywać, iż więcej gry w podstawowej szóstce czeka także Pawła Zatorskiego, który już teraz, mimo młodego wieku, uważany jest za świetny "materiał" na pierwszego libero naszej kadry.
Co ciekawe, hala w Stuttgardzie wcale nie musi stanowić przewagi niemieckiej reprezentacji. Niewykluczone, że licznie stawią się w niej ubrani w biało-czerwone barwy miłośnicy volley'a z Polski. Siatkówka nie jest bowiem najpopularniejszą dyscypliną sportu w Niemczech, zaś polscy kibice znani są z tego, że można ich spotkać na meczach naszego zespołu w praktycznie każdym zakątku globu.
Dwumecz Niemcy - Polska rozpoczyna lotnicze wojaże polskiej reprezentacji. Z pewnością konfrontacje Polaków i Niemców będą bardzo ważne. Warto jest zainaugurować rozgrywki od dwóch wiktorii, a nie falstartu. Zapowiadają się więc spore emocje w iście siatkarskim wydaniu.
Spotkania reprezentacji Niemiec i Polski rozegrane zostaną w sobotę (5 czerwca) o godzinie 19:30 oraz w niedzielę (6 czerwca) o godzinie 15:00.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)