LŚ: Siatkarze Castellaniego rozbici po raz drugi - relacja ze spotkania Niemcy - Polska

Biało-czerwoni w swoim drugim meczu w tegorocznej Ligi Światowej ponownie musieli przełknąć gorycz porażki. Reprezentanci Niemiec pokonali Polaków w Porsche Arena w Stuttgarcie bez straty seta, choć pierwsze dwie partie były dosyć wyrównane.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze przetarcie reprezentacji Polski w Lidze Światowej 2010 nie było udane - biało-czerwoni przegrali z Niemcami 1:3. Podopiecznych Daniela Castellaniego pogrążył znakomity Georg Grozer, który zdobył w sumie trzydzieści dwa punkty, atakując ze skutecznością 67,5 procent. Wszyscy zastanawiali się nad tym, czy atakujący gospodarzy będzie w stanie zagrać w drugim meczu na równie wysokim poziomie...

Na początku niedzielnego spotkania w Porsche Arena szybko błąd w ataku popełnił najlepszy zawodnik sobotniej potyczki. W kolejnej akcji atakujący zatrzymany został przez podwójny blok biało-czerwonych i to Polacy prowadzili już trzema punktami. Szkoleniowiec Niemiec, Raul Lozano, zmuszony był poprosić o przerwę (1:4). Nasi zachodni sąsiedzi jednak błyskawicznie odrobili straty - po autowym zbiciu Piotra Gruszki, a zaraz potem efektownym bloku gospodarzy także na naszym atakującym, wyszli nawet na jednopunktowe prowadzenie.

Po pierwszej przerwie technicznej nieznaczna przewaga podopiecznych Raula Lozano w dalszym ciągu się utrzymywała - znakomitymi uderzeniami popisywał się Robert Kromm. Dopiero nieudana seria Sebastiana Schwarza w ataku sprawiła, że Polacy wyszli na jednopunktowe prowadzenie (13:14). Grozer nie spisywał się najlepiej w początkowej części spotkania, często posyłając piłkę poza boisko. Na korzyść reprezentacji Polski stopniowo zaczęła przemawiać dobra dyspozycja w przyjęciu zagrywki (18:18). Ataki biało-czerwonych jednak często bronione były przez gospodarzy. Po skutecznym uderzeniu Grozera Niemcy wyszli na dwa oczka przewagi i Daniel Castellani musiał szybko ingerować (18:20).

Reprezentanci Polski nie dawali za wygraną i doprowadzili do wyrównania, głównie dzięki mądrej grze blokiem. Przy stanie 21:21 na boisku pojawił się Łukasz Żygadło, nękany ostatnimi czasy przez bolesną kontuzję. Gdy wydawało się, że biało-czerwoni rozstrzygnęli na swoją korzyść kluczową akcję, sędzia zadecydował, że atak Bartosza Kurka był autowy (23:22). W ważnym momencie serwis w aut posłał Max Günthör. Niewiele później w jego ślady poszedł także Georg Grozer (26:26). Polacy nie wykorzystali jednak swojej szansy - nieudane ataki Bartosza Kurka i Piotra Gruszki zakończyły inauguracyjną partię, która padła łupem siatkarzy Raula Lozano (28:26).

Od początku drugiej partii na boisku pojawił się Łukasz Żygadło. Już w pierwszej akcji zablokowany został Bartosz Kurek, który miał olbrzymie problemy z przebiciem się przez niemiecki blok. Po tym, gdy również zatrzymany został w ataku Piotr Gruszka, Castellani desygnował do gry Jarosza. Błyskawicznie za Kurka pojawił się także Zbigniew Bartman. Stopniowo inicjatywę w meczu zaczęli przejmować gospodarze, którzy prezentowali zdecydowanie skuteczniejszą grę w pierwszej akcji aniżeli Polacy (5:2). Pierwszy atak Jarosza został zablokowany przez Roberta Kromma. Serię błędów biało-czerwonych kontynuował także Bartman (7:2).

Trzy akcje wygrane przez biało-czerwonych pozwoliły odrobić nieco straty. Na pierwszej przerwie technicznej w drugim secie reprezentanci Niemiec prowadzili 8:5. Gdy gra zaczynała już się układać, błędy w komunikacji niweczyły wszelkie starania naszych siatkarzy w obronie (9:6). Zdecydowanie grę Polaków poprawił Jakub Jarosz. Bezpośredni punkt z zagrywki atakującego ZAKSY, a potem jego dynamiczny atak pozwolił wyrównać stan seta.

Morderczą wymianę na swoją korzyść rozstrzygnęli Niemcy, powodując tym prawdziwy wybuch radości na trybunach w Porsche Arena (17:16). Gdy biało-czerwony blok zatrzymał Geogra Grozera, to polscy siatkarze wyszli na subtelną przewagę. W niewielkim odstępie czasu ponownie polska ściana zatrzymała atakującego gospodarzy. Jochen Schöps musiał błyskawicznie pojawić się na boisku, gdyż Grozer nie stanowił już dla Polaków żadnego zagrożenia. Czytelny atak Bartmana został zatrzymany przez niemiecki blok i to gospodarze wyszli na jedno oczko przewagi. Kluczowym zawodnikiem w tej części seta był niezawodny Sebastian Schwarz (23:22). Dwie piłki setowe dla Niemców obronili biało-czerwoni i doprowadzili do remisu 24:24. Ponownie byliśmy świadkami zażartej walki w końcówce. I tym razem lepsi okazali się gracze Raula Lozano.

Kolejna partia znów rozpoczęła się pomyślnie dla gospodarzy, którzy grali coraz swobodniej (5:3). Mecz stopniowo zmierzał ku końcowi, gdyż sytuacja w polskim teamie nie ulegała poprawie. Mistrzowie Europy popełniali zbyt wiele błędów by na równi rywalizować z przeciwnikiem. Przy stanie 9:5 mobilizować swoich graczy do walki próbował Daniel Castellani. W szeregach gospodarzy znakomicie spisywał się Robert Kromm - biało-czerwoni nie istnieli w ogóle w obronie, nie stawiali też żadnych punktowych bloków (13:7). Wszelkie mankamenty bezlitośnie wykorzystywali siatkarze Raula Lozano, prowadząc na drugiej przerwie technicznej aż 16:9!

Gospodarze kontrolowali przebieg seta, a w grze polskiej ekipy nie można było doszukać się żadnych pozytywnych symptomów (22:14). Spotkanie zakończył mocnym atakiem Georg Grozer. Jego drużyna wygrała gładko 3:0. Najwięcej punktów zdobyli w meczu Sebastian Schwarz oraz Robert Kromm - po piętnaście oczek. W polskim teamie najlepszy był Jakub Jarosz (14 punktów).

Biało-czerwoni tym samym w grupie D zajmują ostatnie miejsce, bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. W kolejnym weekendzie "Światówki" reprezentanci Polski zmierzą się na wyjeździe z Argentyną.

Niemcy - Polska 3:0 (28:26, 30:28, 25:18)

Niemcy: Georg Grozer, Marcus Böhme, Sebastian Schwarz, Robert Kromm, Max Günthör, Patrick Steuerwald, Ferdinand Tille (libero) oraz Jochen Schöps, Manuel Rieke, Björn Andrae, Lukas Bauer

Polska: Piotr Gruszka, Marcin Możdżonek, Michał Ruciak, Bartosz Kurek, Patryk Czarnowski, Grzegorz Łomacz, Piotr Gacek (libero) oraz Łukasz Żygadło, Jakub Jarosz, Zbigniew Bartman, Mateusz Mika

Źródło artykułu: