Jak to mawiają - co nas nie zabije, to nas wzmocni. Być może w obliczu ostatnich porażek i napiętej atmosfery wokół polskiej kadry zabrzmi to niczym pusty frazes, lecz ostatni weekend "Światówki" w Katowicach to nie czas i miejsce na rozliczanie teamu Daniela Castellaniego z występu w dwudziestej pierwszej edycji World League. Aktualnie jedynym celem stawianym przed polskimi zawodnikami jest podwójny triumf nad Niemcami, z którymi nasze rachunki nie są do końca wyrównane...
Mimo iż w pamięci mamy wciąż bolesne porażki z podopiecznymi Orlando Samuelsa Blackwooda, zaś 6 straconych oczek i brak możliwości awansu do Cordoby wciąż odbija nam się uporczywą czkawką, nadszedł moment, by zostawić wszystko, co niegodne miejsca w pamięci, za sobą i spojrzeć w przyszłość. Już w czwartek oraz piątek polskich reprezentantów czekają rewanżowe konfrontacje z naszymi zachodnimi sąsiadami. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż w tegorocznej Lidze Światowej mieliśmy już do czynienia z zawodnikami Raúla Lozano i z owych pojedynków nie mamy niestety najmilszych wspomnień. W premierowej kolejce "Światówki" musieliśmy dwukrotnie uznać wyższość naszych przeciwników, przegrywając z nimi kolejno 1:3 i 0:3. Gwoli ścisłości, prawdziwe lanie otrzymaliśmy od nowego siatkarza Asseco Resovii Rzeszów - Georga Grozera, który w pierwszym pojedynku zapisał na swoim koncie aż 32 oczka! - Rozgrywki World League rozpoczynaliśmy właśnie od starć z naszymi zachodnimi sąsiadami. Owe spotkania nie były niestety w naszym wykonaniu wystarczająco dobre ani zadowalające - podsumował mecze rozegrane w Stuttgarcie przyjmujący polskiej kadry - Michał Ruciak. Nic więc dziwnego, że biało-czerwoni zechcą z pewnością zmazać plamę, jaka bezczelnie usadowiła się na ich siatkarskim honorze. Jedynym sposobem, by to osiągnąć, są dwie wiktorie w Spodku.
Łatwo jednak na pewno nie będzie. Wprawdzie kadrowicze Niemiec mają już jedynie czysto matematyczce szanse na wywalczenie sobie biletu do Cordoby (możliwe jest to tylko w sytuacji, w której 6 oczek w nadchodzących starciach zdobyliby nasi zachodni sąsiedzi oraz Argentyńczycy, a także w przypadku kompletu punktów Niemców i niemal zerowym dorobku w ostatniej kolejce drużyn Bułgarii, Serbii oraz USA), lecz dadzą z siebie wszystko, by udowodnić siatkarskiemu światu, że ich zwycięstwa nad Polakami nie były dziełem przypadku. - Bardzo się cieszę z tego, że udało nam się wygrać dwukrotnie z Polakami u siebie i mam nadzieję że uda nam się w ten weekend powtórzyć ten wynik - zapowiedział na konferencji prasowej przed meczami w Katowicach dobrze znany polskim kibicom kapitan gości - Björn Andrae. Jednak uszczęśliwić polskich sympatyków volley'a, którzy zapewne w ogromnej liczbie zawitają do katowickiego Spodka, pragną również podopieczni Daniela Castellaniego. - Chcemy się godnie pożegnać z naszą publicznością - wyznał polski rozgrywający - Paweł Zagumny.
Które racje przeważą? Żądza rewanżu i chęć zatarcia pozostawiającego wiele do życzenia wrażenia po klęskach z Kubą czy dobra dyspozycja i rozbudzony apetyt na sukces? Przydałoby się tu przeciąganie liny, lecz nawet ten sposób wykazania lepszego teamu mógłby się nie sprawdzić, bowiem argumenty obu ekip wydają się być mocne i niepodważalne. Na korzyść Niemców działają znakomite statystyki indywidualne poszczególnych siatkarzy (m.in. Georga Gozera, Roberta Kromma i Patricka Steuerwalda) oraz incydent z Łukaszem Żygadło, który mógł negatywnie wpłynąć na wewnętrzne sprawy polskiego teamu, zaś atutem Polaków będzie przede wszystkim wspaniała publika oraz dodatkowa mobilizacja. Waga z asami w rękawie obu drużyn nie jest jednak na chwilę obecną przechylona na żadną ze stron. Czy tak samo będzie po dwóch rozegranych konfrontacjach?
Sprawdź, co o dwumeczu Polska - Niemcy powiedzieli Bartosz Kurek i Michał Ruciak!
Spotkania reprezentacji Polski i Niemiec rozegrane zostaną w czwartek i piątek o godzinie 20 w katowickim Spodku. Na transmisję LIVE zapraszamy do portalu SportoweFakty.pl.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)