W środę w Belgradzie rozegrany został pierwszy z serii dwóch pojedynków, które zadecydują o tym, która z drużyn - Serbia czy Włochy - wywalczą sobie prawo gry w Final Six w Cordobie. Aktualnie bliżej tego wyczynu są podopieczni Andrei Anastasiego. Mimo iż początek tego meczu nie był w ich wykonaniu imponujący, zdołali ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Już pierwsze akcje tego pojedynku pokazały, że oba zespoły mają pełną świadomość jego ogromnej wagi. Więcej zimnej krwi i chłodnej głowy zachowywali jednak gospodarze, którzy przez większą część premierowego seta nadawali ton serbsko-włoskiej rywalizacji. Pod koniec partii walka zdecydowanie się ożywiła, czego powodem był zryw gości, lecz odsłona i tak padła łupem Serbów.
Jak się później okazało, była to pierwsza i zarazem ostatnia wygrana przez podopiecznych Igora Kolakovića odsłona. W kolejnych setach Plavi mieli duże problemy z utrzymaniem wysokiego poziomu gry oraz koncentracji. We znaki dawała im się stawka tego meczu, która - jak wiemy - była przecież ogromna. - Bardzo chcieliśmy się zakwalifikować do Final Six, co mogło być przyczyną presji, jaka na nas ciążyła i przez którą zaliczyliśmy potknięcie w meczu - stwierdził na pomeczowej konferencji Bojan Janić, kapitan ekipy Plavich. Owo ciśnienie lepiej znosili przyjezdni, którzy czuli się na parkiecie niezwykle komfortowo. Tym samym zwycięstwo w drugiej partii powędrowało na ich konto z 6-punktową przewagą nad gospodarzami.
Trzeci set był już jednak bardziej zacięty. Serbowie wytrwale gonili swoich przeciwników, którzy ponownie imponowali spokojem i opanowaniem. W pewnym momencie byli nawet o krok od wyrównania, lecz czas wzięty przez szkoleniowca Azzurrich przyniósł pomyślny rezultat w postaci odzyskania przewagi i doprowadzenia do szczęśliwego końca partii.
Czwarta odsłona przypieczętowała wiktorię przyjezdnych, którzy czuli już, że Serbowie nie będą w stanie się im przeciwstawić. Świetne zawody rozgrywał Alessandro Fei, zaś w szeregach gospodarzy brakowało pomocy dla Sasy Starovića. Znakomicie spisywał się włoski blok, za sprawą którego siatkarze z Italii punktowali aż 15 razy. Czwarta odsłona meczu zakończyła się więc stosunkowo szybko i była wyrazem boiskowej dominacji Włochów nad Serbami (25:19).
Serbia - Włochy 1:3 (25:23, 19:25, 22:25, 19:25)
Serbia: Kovacević N., Janić, Petković, Stanković, Starović, Podrascanin, Rosić (libero) oraz Terzić, Nikić, Mitić, Petrović.
Włochy: Mastrangelo, Parodi, Vermiglio, Fei, Birarelli, Cernić, Marra (libero) oraz Łasko, Zajcew.