W turnieju tie-breaków - jak można na razie scharakteryzować trwający w Cordobie Final Six Ligi Światowej - dobrze radzą sobie rosyjscy siatkarze. Podopieczni włoskiego trenera Daniele Bagnoliego wygrali po 3:2 swoje mecze z Włochami i Kubą. Skład reprezentacji Rosji jest mocno odmłodzony w porównaniu do ubiegłorocznej kadry tej ekipy. Na środku skutecznie radzi sobie debiutant w Sbornej przed tegoroczną Ligą Światową - Dmitrij Muserski. Zawodnik mierzy aż 215 cm wzrostu i może porównywać się tylko ze słynnym Aleksiejem Kazakowem.
- Reprezentacja Rosji gra dobrze i zasługuje na pochwały. Na oddzielne, pozytywne słowa zasłużył Dmitrij Muserski. Był nie tylko znakomity w jakimś jednym secie, ale w całym spotkaniu z Włochami. Trzeba dodać, że w obecnej edycji Ligi Światowej przyzwyczailiśmy się do takiej postawy tego zawodnika. Nie chcę za bardzo chwalić "Dimę", ale w danym momencie jest to lider drużyny - mówi czołowy libero świata Aleksiej Wierbow, który w tegorocznej edycji Ligi Światowej nie gra.
Zdaniem Wierbowa młody rosyjski środkowy jest nadzieją drużyny narodowej Rosji już teraz w trakcie finału "Światówki", ale przede wszystkim na mistrzostwach świata we Włoszech. - On nie tylko mocno zagrywa i skutecznie blokuje. Dla jego wzrostu i pozycji na której gra jest to normalne. "Dima" w obronie spisuje się nie gorzej od libero. A na tym, proszę mi wierzyć trochę się znam - przyznaje Wierbow.