Joanna Kaczor: Mogę grać na przyjęciu, jeśli zajdzie taka potrzeba

Reprezentacja Polski siatkarek przygotowuje się do tegorocznych mistrzostw świata w Japonii, które będą docelową imprezą 2010 roku. Podczas zgrupowania w Szczyrku polskie zawodniczki ćwiczyły głównie na siłowni. Testowano również nowe ustawienia, m.in. z Joanną Kaczor na przyjęciu. Sama zawodniczka podkreśla, iż trening fizyczny dał się we znaki jej i koleżankom, lecz zaznacza, iż było to konieczne.

W tym artykule dowiesz się o:

Przygotowania do październikowych mistrzostw świata w Japonii w polskim obozie idą pełną parą. Podczas zgrupowania w Szczyrku, na obiektach Centralnego Ośrodka Sportu, nasze reprezentantki ćwiczyły siłę i przygotowanie atletyczne na siłowni. Jak wyjaśnia Joanna Kaczor, treningi były bardzo wyczerpujące, lecz konieczne. - Całe szczęście, wreszcie odetchniemy. Chyba wszystkie mamy już serdecznie dość siłowni i treningu atletycznego. Te obciążenia dały się we znaki, ale wiemy, że to konieczne. Ile kilogramów przerzuciłam? Nawet nie jestem w stanie policzyć - przyznaje zawodniczka, która od nowego sezonu zagra w barwach wicemistrzyń Polski - Bank BPS Muszynianki Fakro Muszyna.

Co ciekawe, trener Jerzy Matlak próbował różnych ustawień podczas wewnętrznych gier. Nominalną atakującą Kaczor ustawił na przyjęciu. - Wiem, że trener szukał nowych rozwiązań, bo w składzie nie było akurat kilku zawodniczek. Kiedyś już grywałam jako przyjmująca, ale i tak byłam wtedy ustawiana tak, że głównie miałam atakować. Nie wiem, czy to rozwiązanie w reprezentacji jest na chwilę czy na dłużej. Jeśli jest taka potrzeba, mogę pełnić taką rolę w zespole narodowym - tłumaczy Joanna Kaczor dla Super Expressu.

Komentarze (0)