Myślę, że trener dobrze mnie zmotywował - rozmowa z Anną Białobrzeską, siatkarką MKS Dąbrowa Górnicza

Urodziła się w Szczecinie 20 stycznia 1984 roku. Jest zodiakalnym Wodnikiem. Najszybciej chciałaby zapomnieć o minionym sezonie siatkówki plażowej, ale nigdy nie zapomni awansu do Ligi Siatkówki Kobiet wywalczony w barwach MKS-u.

Andrzej Nowak/Zbigniew Bartnik: Gdzie i jak zaczęła się twoja przygoda z siatkówką?

Anna Białobrzeska: Jestem wychowanką Chemika Police, gdzie pod swoją opiekę wziął mnie trener Marek Mierzwiński. Dokładnie nie pamiętam, ale chyba w piątej klasie szkoły podstawowej zrobiłam pierwszy krok ku siatkarskiej karierze. Na początku biegałam długie dystanse. Na pewnej lekcji wf-u odbijałam sobie piłkę. Zauważył to pan Marek Mierzwiński i zaproponował abym przyszła na trening siatkarek. Zaproszenie przyjęłam. Na pierwszym treningu od razu wygrałam "małą grę" z koleżanką co poskutkowało tym, że rozpoczęłam regularne zajęcia. Przychodziłam na treningi codziennie, gdzie z zaangażowaniem wypełniałam polecenia szkoleniowca. Ciężko powiedzieć dlaczego właśnie wybrałam siatkówkę. Myślę, że trener dobrze mnie zmotywował, a poza tym bardzo spodobała mi się ta dyscyplina.

Jak rozwijała się twoja kariera?

Przebieg mojej kariery sportowej nie jest jakiś bujny. Początkowo długo grałam w Chemiku Police jako juniorka. Następnie po sąsiedzku przeniosłam się do Szczecina, gdzie miejscowy Piast był w I lidze. Później połowę sezonu spędziłam w Gedanii Gdańsk. Po rocznej przerwie zawitałam do Pszczyny, gdzie walczyłam na drugoligowych parkietach. Obecnie od trzech lat reprezentuję barwy dąbrowskiego MKS-u.

Co skłoniło cię do wyboru MKS-u?

Podjęłam decyzję o grze w Dąbrowie Górniczej, ponieważ poszłam za głosem serca. tzn. chciałam być blisko mojego narzeczonego. Marcin (Marcin Wika - AZS Częstochowa - przyp. red.)jest siatkarzem, gdy grał w Jastrzębiu, to najbliższym jego klubu, reprezentujący zadowalający mnie poziom był właśnie MMKS. Do tego klubu "przygarnął" mnie trener Waldemar Kawka, wziął "kota w worku" (śmiech). Marcin obecnie przeniósł się do Częstochowy, więc jesteśmy blisko siebie.

Twoje największe osiągnięcia w karierze siatkarskiej?

Moje osiągnięcia w karierze to: medale Mistrzostw Polski juniorek w hali jak i na plaży, dwa złote medale Mistrzostw Polskie seniorek w siatkówce plażowej, pierwszy z nich zdobyłam z Asią Kuchczyńską reprezentując gminę Rewal, a drugi z Dorotą Wojtczak w barwach MMKS-u, czwarte miejsce w Mistrzostwach Europy do lat 23 "na plaży" rozegranych w Starych Jabłonkach, na Mistrzostwach Świata zajmowałam miejsca 9-12, awans do LSK.

Jak spędzasz wolny czas?

Wolny czas spędzam z Marcinem, lubimy spacerować z naszym ukochanym psem Kalifem. Na nic innego obecnie nie mam czasu, gdyż albo jestem w aucie (dojazdy), albo trenuje w hali.

Najmilej wspominam...

Chyba nie ma takiej osoby, która ciężko trenując nie chciała by osiągnąć najwyższego celu w swojej dyscyplinie. Bardzo miło wspominam rywalizację w Mistrzostwach Polski "na plaży", gdzie zostałam mistrzynią, oraz awans do LSK, tym bardziej, że nie byłyśmy faworytkami. I jeszcze ostatnią wygraną Marcina z Iskrą Odincowo. (śmiech)

Najszybciej chcę zapomnieć...

O ubiegłym sezonie siatkówki plażowej. Był to bardzo słaby sezon w moim wykonaniu i chyba najgorszy jak do tej pory.

Wzór do naśladowania?

Wzór sportowca?..... Mój Marcin.

Czego możemy ci życzyć

Należy mi życzyć dobrej postawy na boisku, oraz jeszcze niejednej wygranej w LSK.

Komentarze (0)