Michał Dębiec o kadrze B: Jest ona bardzo potrzebna

W czwartek dobiegło końca przeszło dwumiesięczne zgrupowanie kadry B prowadzone pod okiem trenera Andrzeja Kowala. "Biało-czerwoni" w eksperymentalnym składzie złożonym w głównej mierze z młodych i perspektywicznych zawodników wspartych często graczami z pierwszej reprezentacji rozegrali kilka meczów sparingowych z renomowanymi drużynami m.in z Egiptem i Czechami.

W tym artykule dowiesz się o:

Ukoronowaniem cyklu przygotowań było czwartkowe spotkanie kontrolne z reprezentacją Australii rozegrane w Mławie, a także wcześniejsze dwa pojedynki z pierwszą kadrą Czech. Polacy miłym akcentem zakończyli zgrupowanie i w czwartek pokonali Australijczyków 3:1. - Naprawdę bardzo ciężko trenowaliśmy od czerwca. Początkowo każdy z nas troszeczkę żałował, że w tym roku nie mamy żadnego docelowego turnieju, jak miało to miejsce rok temu, gdy kadra B uczestniczyła w Uniwersjadzie. Niemniej każdy z nas trenował pod kątem własnej przyszłości i w czwartek w Mławie zostało to wszystko podsumowane. Zaangażowanie w treningach było bardzo duże, każdy dawał z siebie wszystko - podkreśla jeden z uczestników zgrupowania, Michał Dębiec.

Kadrowicze z zaplecza pierwszej reprezentacji w przeciągu całych dwóch miesięcy treningów nie mogli z pewnością narzekać na nudę. Trener, Andrzej Kowal zafundował bowiem swoim podopiecznym solidną dawkę spotkań kontrolnych z przeróżnymi rywalami z niemal każdego zakątka Świata. Wachlarz rywali był niezwykle różnorodny począwszy od najlepszej ekipy na "Czarnym Lądzie", Egiptu, przez młodzieżową reprezentację Argentyny, Belgię, kończąc na Australii i drużynie narodowej Czech, przygotowującej się do udziału we wrześniowych Mistrzostwach Świata we Włoszech. Nasi reprezentanci dwukrotnie zmierzyli się z rywalami zza naszej południowej granicy i raz wyszli z tych pojedynków zwycięsko. Wygrana z Czechami ma zdaniem 26-letniego libero swoją wymowę i może napawać optymizmem. - Z pewnością te wygrane z Australią, a zwłaszcza Czechami mogą cieszyć. Czesi, to wszak bardzo dobry i doświadczony zespół, w którym występują zawodnicy z najlepszych lig świata: włoskiej, francuskiej, czy tureckiej. Cieszymy się z jednej wygranej i naszej gry, która wyglądała bardzo fajnie. Rankingowo najtrudniejszym dla nas rywalem był Egipt, ale rywale przyjechali bez swojego podstawowego atakującego i dwukrotnie z nimi wygraliśmy. Tak, jak mówiłem wcześniej, te wyniki z Australią, ale również i Belgią mogą napawać optymizmem - podsumowuje nowy nabytek Tytanu AZS Częstochowa.

Ze względu na brak imprez docelowych w tym sezonie w siatkarskim środowisku pojawiły się krytyczne głosy o wątpliwym sensie zgrupowania kadry B, która przez całe dwa miesiące przygotowań posiłkowała się jedynie meczami sparingowymi. Inaczej sytuacja wygląda z perspektywy Michała Dębca. - Nie chciałbym komentować tych spraw. Rzeczywiście pojawiły się pewne głosy, czy to wszystko ma sens. Moim zdaniem kadra B jest bardzo potrzebna. Posłużę się w tym miejscu przykładem Karola Kłosa, który pomógł nam w meczach z Egiptem, Australią i Czechami. W momencie, gdy kontuzji doznało kilku podstawowych zawodników pierwszej reprezentacji Karol dostał wezwanie i zagrał w meczu z Brazylią. Świadczy to o powiązaniu pierwszej reprezentacji z kadrą B. Treningi są bardzo podobne, zresztą pieczę nad zapleczem również sprawuje trener Castellani - kończy Michał Dębiec.

Źródło artykułu: