Memoriał Agaty Mróz-Olszewskiej: Polkom zabrakło sił - relacja z meczu Polska - Serbia

Spotkanie reprezentacji Polski oraz Serbii miało być najlepszym spotkaniem całego II Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej. Mecz nie stał na bardzo wysokim poziomie, zawodniczki obu ekip popełniały bowiem proste błędy. Jednak wynagrodziły to pięciosetowym widowiskiem. Po tie-break'u zwycięskie z parkietu schodziły Serbki. Nasze zawodniczki zakończyły więc Memoriał z jedną porażką.

W tym artykule dowiesz się o:

Trener reprezentacji Serbii zaskoczył wyborem zawodniczek do wyjściowego składu, zabrakło w nim bowiem Jovany Brakocević, która podczas sobotniego meczu z Czeszkami zaprezentowała się z dobrej strony. Jej miejsce zajęła Sanja Malagurski. Spotkanie Polek z Serbkami było konfrontacją dwóch faworytów Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej. Jednak to Polki miały na swoim koncie komplet zwycięstw, w sobotę podopieczne Zorana Terzicia uległy bowiem Czeszkom.

Premierową odsłonę spotkania nasze zawodniczki rozpoczęły niezbyt dobrze, ale tak jak w poprzednich meczach, odrobiły straty przy zagrywce Agnieszki Bednarek-Kaszy (2:5, 7:5). Serbki zdołały doprowadzić do remisu, jednak nieskuteczność w ataku nie pozwalała im wyjść na prowadzenie. Pomimo chwili słabszej gry, Polkom udało się do końca seta kontrolować wynik i pewnie wygrać. W następnej partii szkoleniowiec kadry narodowej postanowił dokonać jednej zmiany w wyjściowym składzie - na parkiecie pojawiła się Joanna Wołosz. Od pierwszych piłek ten set był bardziej zacięty niż miniony. Niestety, szybciej kilkupunktową przewagę uzyskały Serbki (8:7, 8:11). Przed drugą przerwą techniczną ich prowadzenie niebezpiecznie wzrosło, jednak nasze reprezentantki dzięki lepszej grze zdołały zniwelować straty do jednego "oczka". Brak przyjęcia oraz kończącego ataku pogrzebał szanse Polek na wygranie tej partii.

Porażka spowodowała, że Jerzy Matlak powrócił do wyjściowego ustawienia, ale nie przyniosło to oczekiwanego efektu. Jednak niekorzystny wynik szybko uległ zmianie, w polu zagrywki była bowiem Agnieszka Bednarek-Kasza (1:6, 7:6). Od tego momentu gra była wyrównana i toczyła się punkt za punkt, dopiero przy drugiej przerwie technicznej podopieczne Zorana Terzicia uzyskały trzy punkty przewagi, co pozwalało im na spokojne kontrolowanie wyniku. Dwie złe wystawy pod rząd na środek do Mileny Rasić dały Polkom szansę, której nie zmarnowały - na tablicy wyników pojawił się remis po 22, a już chwilę później nasze prowadzenie (23:22). Rozpoczęła się wyrównana końcówka, podczas której nasze zawodniczki były w defensywie. Autowe ataki Sanji Malagurskiej oraz Nataszy Krsmanović dały nam jednak zwycięstwo (24:25, 27:25).

Na początku czwartej odsłony meczu Polki przegrywały, ale szczęśliwy as serwisowy Karoliny Kosek doprowadził do remisu (9:9). Naszym zawodniczkom przytrafiały się proste błędy, a ich skuteczność w ataku pozostawiała wiele do życzenia. Warunki, by prowadzenie Serbek rosło, były wręcz idealne. Polki do końca partii nie były w stanie nawiązać walki, więc ich rywalki łatwo doprowadziły do tie-break’a. W tej odsłonie meczu w wyjściowym składzie znów pojawiła się Joanna Wołosz i znów nasze zawodniczki rozpoczęły bardzo źle (0:4). Właśnie początek zadecydował o wyniku, Polki nie były bowiem w stanie odrobić strat. Mimo że zniwelowały je do jednego "oczka" (9:10, 12:13).

Polska - Serbia (25:20, 23:25, 27:25, 19:25, 12:15)

Składy:

Polska: Milena Sadurek, Małgorzata Glinka-Mogentale, Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Karolina Kosek, Mariola Zenik (libero) oraz Paulina Maj, Joanna Wołosz, Katarzyna Zaroślińska, Joanna Staniucha-Szczurek, Berenika Okuniewska

Serbia: Ana Antonijević, Sanja Malagurski, Milena Rasić, Natasza Krsmanović, Jelena Nikolić, Brizitka Molnar, Suzana Cebić (libero) oraz Stefana Veljković, Jovana Vesović

Źródło artykułu: