Krzysztof Ignaczak: Chcemy zdobyć medal

Przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata, Polska jest stawiana w roli faworytów. Krzysztof Ignaczak podkreśla jednak, że sukces zależeć będzie wyłącznie od koncentracji i dobrej gry. Podkreśla także, że reprezentacja będzie chciała wygrać każdy mecz bez oglądania się na innych oraz na regulamin.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jako zespół znamy swoją wartość, a jako mistrz Europy jesteśmy ustawiani w gronie faworytów do strefy medalowej. Każdy z nas podczas okresu przygotowawczego, który przepracowaliśmy bardzo solidnie, wylał hektolitry potu, aby jak najlepiej zaprezentować się na mundialu. Wszystkie zespoły przygotowywały się do tego czempionatu pieczołowicie, bo to przecież docelowa, najważniejsza impreza w tym roku. Nasza forma cały czas rośnie, z dnia na dzień czujemy się coraz lepiej i jeżeli tylko będą omijały nas kontuzje, będziemy grali konsekwentnie swoją siatkówkę, to rzeczywiście będziemy jednym z faworytów tego mundialu - powiedział libero reprezentacji Polski Krzysztof Ignaczak.

Na bardzo wiele pozwala regulamin tegorocznych mistrzostw. Teoretycznie po jednym zwycięstwie drużyna może awansować do dalszej fazy - Rzeczywiście, pojawiło się wiele spekulacji na temat zmian systemu rozgrywek. To prawda, że wygrywając z Kanadą będziemy już prawie w dalszej fazie rozgrywek, ale dla nas będzie ważne, używając sportowego żargonu, aby grać coraz lepiej, napędzać się, zwyciężać i nabierać mocy i coraz większej wartości. Mamy trudną grupę, bo rywalizować będziemy z wyrównanymi zespołami, zresztą cała światowa siatkówka mocno wyrównała swój poziom, dlatego musimy bacznie pilnować swojego poziomu gry, bo przede wszystkim od tego będzie zależeć, czy wygramy czy przegramy.

Ignaczak podkreśla także, że w tym roku reprezentacja składa się z innych ludzi niż podczas mistrzostw Europy, więc wszyscy muszą na nowo wyznaczyć sobie cel - Każdy sportowiec stawia sobie najwyższe cele, chcemy zdobyć medal mistrzostw świata. Najlepiej, gdyby był to medal w kolorze złota - dodał libero.

Źródło artykułu: