Reprezentanci Orlando Samuela po przegranej w pierwszym meczu drugiej fazy mistrzostw z Serbią 1:3, przystąpili do tego spotkania bardzo zmobilizowani i żądni wygranej. Pierwszy set to kompletna dominacja Kubańczyków, którzy rozstrzygnęli go na swoją korzyść, zwyciężając do 17. Znakomicie w tej partii prezentował się Yoandy Leal, zdobywca 6 punktów (w tym 2 zagrywką).
Jednak ku zdziwieniu kibiców, od początku drugiego seta, to Meksykanie rzucili się do ataku. Przez długie fragmenty tej partii, to oni utrzymywali 3-4 punktowe prowadzenie (12:8, 16:12). Jak przystało jednak na klasowy zespół, Kubańczycy od drugiej przerwy technicznej zabrali się za odrabianie strat, szybko doprowadzając do remisu po 19, a następnie przechylili szalę na swoją stronę, wygrywając do 25. Kluczem do sukcesu była gra blokiem. Po dwóch setach, Kubańczycy mieli na koncie 8 punktowych bloków, przy zaledwie jednym ich rywali.
Trzecia partia to już zdecydowana dominacja podopiecznych Orlando Samuela, którzy sukcesywnie powiększali przewagę (8:3, 16:8), wygrywając tego seta gładko, do 15 i cały mecz 3:0.
Najskuteczniejszymi zawodnikami w ekipie zwycięzców byli Yoandy Leal (16 punktów) i Wilfredo Leon (13 punktów). W zespole Meksyku trudno było dostrzec zdecydowanego lidera, najwięcej oczek na swoim koncie zapisał Jesus Rangel.
W grupie H do rozegrania pozostał sobotni mecz pomiędzy reprezentacjami Serbii i Meksyku. Ci drudzy, aby awansować, muszą pokonać Serbów różnicą minimum 13 punktów, co wydaje się kompletnie niemożliwe.
Meksyk - Kuba 0:3 (17:25, 25:27, 15:25)
Meksyk: Cordova, Contreras, Guerra, J.Rangel, P.Rangel, Aguilera, Becerra (libero) oraz Meyer, Martell, Ramirez, Manzo, Quinones
Kuba: Leon, Leal, Simon, Diaz, Hernandez, Camejo, Gutierrez (libero) oraz Cepeda