Siatkarki AZS-u Białystok w miniony weekend brały udział w towarzyskim turnieju na Białorusi. Dramat Edyty Rzenno rozegrał się w jednej chwili.
- Pamiętam, że to była końcówka pierwszego seta z Atlantem Baranowicze. Akurat stałam na zagrywce i po jej wykonaniu wbiegłam do obrony. Nie było zupełnie przyczepności i pojechałam na lewej nodze. Kolano nie wytrzymało – opowiada kontuzjowana siatkarka.
Efekt tego upadku to zerwane więzadło krzyżowe i przednie proste, a także wgnieciona chrząstka w kość. Siatkarka obwinia za to stan parkietu, który był po prostu za śliski. Rzenno w tym tygodniu przejdzie pierwszy zabieg, po którym czeka ją dwumiesięczna rehabilitacja. Potem lekarze planują następną operację i kolejnych parę miesięcy na dojście siatkarki do pełnej sprawności. Najczarniejszy scenariusz zakłada, że białostoczanki będą musiały cały sezon radzić sobie bez swojej środkowej.