Zagrać lepiej od kolegów. Jerzy, naród w Ciebie wierzy! - startują mistrzostwa świata siatkarek!
Od 1968 roku polskie siatkarki każą czekać na sukces na mistrzostwach świata. Czy ekipa Jerzego Matlaka jest gotowa na odegranie poważnej roli w imprezie tej rangi? Wszyscy wierzą, że tak. Czas na udowodnienie wszystkich zapowiedzi na parkiecie. W piątek biało-czerwone staną naprzeciwko gospodyniom turnieju, rozpoczynając walkę o czwarty krążek w historii swoich występów.
Miłosz Marek
Już po raz 16. reprezentacje siatkarek z całego świata. Tytułu bronić będzie ekipa naszych wschodnich sąsiadek - Rosji. Cztery lata temu Sborna na japońskich parkietach pokonała w finale faworyzowane Brazylijki i sięgnęły po pierwsze złoto od czasu ZSRR i jego tryumfu w 1990 roku. Kolejne zmagania najlepszych siatkarek ponownie odbędą się w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Z kart historii warto dodać również sukcesu polskich reprezentacji. Niestety musimy sięgać bardzo daleko, aby takowe znaleźć. Tak więc cofamy się do roku 1968… Wtedy siatkarki występujące z orłem na piersi zajęły trzecie miejsce. Dotychczas w dziewięciu startach Polki wywalczyły trzy medale - dwa brązowe i jeden srebrny. Wszyscy marzą o powtórzeniu tamtych występów…
Czemu ma się udać? Drużynę Jerzego Matlaka w końcu ominęły kontuzje. Z wyjątkiem samego szkoleniowca, który w przeddzień imprezy musiał udać się do szpitala z powodu problemów z kręgosłupem. Do dyspozycji szkoleniowca były wszystkie zawodniczki, a tylko personalne decyzje trenera Matlaka zadecydowały, że w Japonii nie zobaczymy siatkarek pokroju Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty czy Katarzyny Skorupy. Specjalnie na tę imprezę do kadry wróciły Aleksandra Jagieło oraz Małgorzata Glinka, które w połączeniu z młodymi siatkarkami mogą stworzyć ekipę na miarę sukcesu na wielkiej imprezie. - Jeśli będziemy dobrze przygotowane pod względem fizycznym, to mamy duże szans, aby pograć o wysokie cele. Dużo zależy od pierwszego meczu z Japonkami, bo dobre wejście w turniej jest bardzo ważne - stwierdziła Katarzyna Gajgał podczas Memoriału Agaty Mróz-Olszewskiej.
Skoro mowa o młodej fali siatkarek, to już cykl World Grand Prix pokazał, że w światowym czempionacie będziemy mieli z nich spory pożytek. Na przykład Karolina Kosek, która przebiła się do pierwszej szóstki zespołu. Również Berenika Okuniewska, która seryjnie blokowała swoje rywalki. Spore wyzwanie staje przez Joanną Wołosz, która trochę więcej niż rok remu również grała na mistrzostwach świta, ale... juniorek.