MŚ: Horror w Tokio - relacja z meczu Polska - Japonia

Sprawdziło się niestety dla polskich siatkarek stare powiedzenie: kto nie potrafi wygrać 2:0, przegrywa 2:3. Biało-czerwone uległy w pierwszym meczu na mistrzostwach świata w Japonii gospodyniom turnieju 2:3 (28:26, 25:21, 20:25, 23:25, 12:15).

W tym artykule dowiesz się o:

Przed ostatnim w piątek spotkaniem w grupie A mistrzostw świata za polskimi siatkarkami przemawiał o wiele lepszy bilans zwycięstw z Japonkami 6:1. Natomiast wielkim atutem ich rywalek jest status gospodyń turnieju i oszałamiający doping kibiców reprezentantek Kraju Kwitnącej Wiśni. Polki radziły sobie z tą presją miejscowej publiczności.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodyń mistrzostw, które wypunktowały Polki z zagrywki i prowadziły 3:0. Białe-czerwone nie mogły złapać dobrego rytmu gry i na przerwę techniczną schodziły przegrywając w dalszym ciągu trzema punktami. Po powrocie na parkiet było jeszcze gorzej, bo przez problemy z przyjęciem i źle wyprowadzane ataki podopiecznych Jerzego Matlaka, Japonki uciekły na sześć punktów. Obraz gry diametralnie zmienił się, kiedy w pole zagrywki weszła Agnieszka Bednarek-Kasza. Polki zdobyły sześć punktów z rzędu i dzięki udanym atakom Anny Werblińskiej doprowadziły do remisu. Nasze siatkarki pierwszy raz wyszły na prowadzenie przy stanie 20:19 po ataku Karoliny Kosek i do końca seta toczyła się walka punkt za punkt. Pierwszą piłkę setową miały Japonki, ale Polki zdołały ją wybronić i po zaciętej walce wygrały pierwszą partię 28:26.

Polskie siatkarki rozpoczęły drugą partię od mocnego uderzenia i szybko wysforowały się na prowadzenie 4:1. Japonki zniwelowały straty do jednego „oczka” (5:4), ale po ataku Werblińskiej było już 8:5. W ataku bardzo dobrze spisywały się Joanna Kaczor z Małgorzatą Glinką i biało-czerwone zaczęły kontrolować sytuację na boisku. Nasze siatkarki prowadziły już nawet 18:11 i chociaż Japonki zdołały zmniejszyć straty do stanu 23:20, to set i tak padł łupem Polek, które wygrały 25:21.

Początek trzeciej partii był już bardziej wyrównany niż w poprzednich dwóch odsłonach. Oba zespoły szły łeb w łeb, aż do udanej kiwki Mileny Sadurek, po której Polki objęły prowadzenie 10:9. Z kolejnych akcji biało-czerwone też wyszły zwycięsko, powiększyły przewagę do stanu 14:11 i wydawało się, że nic już nie zabierze naszym siatkarkom wygranej. Gospodynie MŚ zdołały jednak wyrównać i kibice w hali w Tokio znowu oglądali walkę punkt za punkt. W końcówce coś zacięło się w grze Polek, Japonki zaczęły grać z większą swobodą i zdobyły pięć punktów z rzędu wygrywając tego seta 25:20.

Czwarty set to prawdziwa walka nerwów. Polki, tak jak w pierwszej odsłonie, miały na początku problem z wyprowadzeniem ataku i przegrywały 6:8. Pogoń biało-czerwonych okazała się skuteczna, bo po autowym ataku ich rywalek na tablicy pojawił się wynik 14:14. Po skutecznych atakach Werblińskiej nasze reprezentantki wypracowały trzypunktową przewagę (21:18), ale po raz kolejny nie wytrzymały w końcówce partii. Japonki doprowadziły do wyrównania i w ostatnich akcjach zachowały więcej zimnej krwi. Po autowym ataku Kosek wygrały 25:23.

Przez niemal cały tie-break oba zespoły toczyły walkę punkt za punkt. Więcej nerwowości było jednak po stronie naszych reprezentantek, co było widać chociażby po dwóch zepsutych zagrywek przy stanie 9:10. Dramat Polek rozpoczął się od remisu 12:12, bo były to ostatnie punkty podopiecznych Jerzego Matlaka. Japonki najpierw obiły blok Polek i po chwili zdobyły ostatni punkt z ataku.

Mistrzostwa świata są punktowane według starego systemu i Polki nie wywalczyły dziś nawet punktu. W zespole Polski najlepiej zaprezentowała się Joanna Kaczor, zdobywczyni 23 punktów. W zwycięskiej drużynie najlepiej zapunktowała Saori Kimura, która wywalczyła 25 punktów.

Japonia - Polska 3:2 (26:28, 15:21, 25:20, 25:23, 15:12)

Japonia: Yoshie Takeshita, Kaori Inoue, Saori Kimura, Ai Yamamoto, Mai Yamaguchi, YukikoEbata, Yuko Sano (libero) oraz Akiko Ino, Megumi Kurihara, Hitomi Nakamichi, Saori Sakoda

Polska: Milena Sadurek, Joanna Kaczor, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka, Agnieszka Bednarek-Kasza, Katarzyna Gajgał, Mariola Zenik (libero) oraz Karolina Kosek, Aleksandra Jagieło

Źródło artykułu: