Kielczanie tłem dla wicemistrzów Polski - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - Fart Kielce

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ekipa Farta Kielce przyjechała do Jastrzębia, by podtrzymać dobra passę i po wygranej z Delectą Bydgoszcz, dalej zdobywać ligowe punkty. Sztuka ta się jednak nie udała, bo podopieczni Dariusza Daszkiewicza byli tłem dla wicemistrzów Polski.

Pierwsze piłki seta otwarcia wcale nie zapowiadały łatwego zwycięstwa wicemistrzów Polski. Farciarze osiągnęli przewagę i przy ich prowadzeniu 6:3, trener gospodarzy Igor Prielożny, poprosił o czas. Skutek był natychmiastowy, bo jastrzębianie błyskawicznie odrobili straty i to z nawiązką, wychodząc na prowadzenie 11:8. Od tego stanu kapitalnie prezentowała się para Grzegorz Łomacz - Igor Yudin. Ten pierwszy zagrywał i wystawiał, zaś ten drugi kończył akcje niesamowicie mocnymi zbiciami. Efektem tak dobrej gry było zbudowanie dużej przewagi przez siatkarzy Jastrzębskiego Węgla. - Byliśmy tylko bladym tłem dla normalnie dysponowanego przeciwnika - komentował po meczu siatkarz Farta Kielce, Piotr Łuka. Gospodarze do końca seta powiększali swoją przewagę, by ostatecznie wygrać go do 14.

Kolejna partia miała bardzo podobny scenariusz. Wyrównana gra w początkowej fazie, a później bardzo dobra gra zawodników Jastrzębskiego Węgla i stopniowe powiększanie przewagi. Ogromny wpływ na obraz gry, miała niesamowita determinacja jastrzębian, ze szczególnym uwzględnieniem zagrywki, bo ta "siedziała" gospodarzom jak nigdy. Jastrzębianie byli tak skoncentrowani na walce, że w pewnym momencie Bartosz Gawryszewski nie zauważył nawet, iż na parkiecie jest już dwóch środkowych i chciał wejść jako trzeci. - Była zmiana na zagrywkę, byłem tak zafrasowany grą, że zapomniałem o Łukaszu Polańskim, który był za mnie na parkiecie. Na szczęście w porę się zorientowałem. Takie zachowanie wynika jednak z ogromnej chęci do gry i walczenia o zwycięstwo - skomentował całą sytuację środkowy Jastrzębskiego Węgla. Pojedyncze dobre akcje kielczan, nie mogły zmienić obrazu gry i chociaż po czapie na Yudinie i błędzie Lukasa Divisa po zagrywce Piotra Łuki gospodarze prowadzili tylko 20:18, to końcówka dzięki bardzo dobremu serwisowi należała do jastrzębian, którzy wygrali tego seta 25:20.

Trzeci set, znowu tak jak dwa poprzednie, rozpoczął się od wyrównanej, walki aż do stanu 6:6. Dwa punktowe bloki zapewniły jednak podopiecznym słowackiego szkoleniowca, dwupunktową przewagę na pierwszej przerwie technicznej w tej partii. Kiedy siatkarze obydwu drużyn wznowili grę po tej przerwie, nastąpił najsłabszy fragment rywalizacji w tym spotkaniu. Zarówno kielczanie jak i jastrzębianie seryjnie popełniali błędy, głównie w polu serwisowym. To jednak znów wicemistrzowie Polski zdołali zbudować dużą przewagę, bo dysponowali większą siłą ognia w ataku i doskonałym rozegraniem Grzegorza Łomacza. Podopieczni Dariusza Daszkiewicz popełniali zbyt dużo błędów i w taki też sposób zakończył się cały mecz. Goście zaatakowali w aut, kończąc tego seta oraz całe spotkanie.

Jastrzębski Węgiel - Fart Kielce 3:0 (25:14, 25:20, 25:18)

Jastrzębski Węgiel: Igor Yudin, Grzegorz Łomacz, Lukas Divis, Bartosz Gawryszewski, Benjamin Hardy, Adam Nowik, Paweł Rusek (libero) oraz Maciej Pawliński, Łukasz Polański, Mitja Gasparini

Fart: Xavier Kapfer, Sławomir Jungiewicz, Maciej Dobrowolski, Robert Szczerbaniuk, Piort Łuka, Miłosz Zniszczoł, Adam Swaczyna (libero) oraz Michał Żuk, Martin Sopko, Michał Kozłowski, Adam Kamiński, Tomek Drzyzga

MVP: Grzegorz Łomacz

Sędziowie: Robert Dworak (pierwszy), Piotr Dudek (drugi)

Źródło artykułu: