Bartosz Gawryszewski: Zorientowałem się w ostatniej chwili

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dwie porażki podopiecznych Igora Prielożnego nie zmąciły spokoju w drużynie prezesa Grodeckiego. - <I>Wszystko idzie w dobrym kierunku i nasza forma rośnie z meczu na mecz</i> - mówi były siatkarz Resovii Rzeszów - Bartosz Gawryszewski.

- Bardzo ważne zwycięstwo i trzy zdobyte punkty. Wszystko idzie w dobrym kierunku i nasza forma rośnie z meczu na mecz. W spotkaniu z Fartem Kielce pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie zagrać trzy równe sety i wygrać 3:0. To na pewno nastraja nas optymistycznie przed kolejnymi spotkaniami, bo przecież za cztery dni czeka nas bardzo ważny pojedynek z Resovią Rzeszów - mówi Bartosz Gawryszewski, obecnie zawodnik Jastrzębskiego Węgla, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy Resovii Rzeszów.

Drużyna Igora Prielożnego przed spotkaniem we własnej hali z Fartem Kielce była na przedostatnim miejscu, zaś Farciarze sporo miejsc wyżej. Zwycięstwo jastrzębian, dodać należy, że bardzo pewne, spowodowało awans w ligowej tabeli na szóste miejsce, jest ono jednak uzależnione od wyniku ostatniego pojedynku trzeciej kolejki PlusLigi, pomiędzy Delectą Bydgoszcz, a AZS UWM Olsztyn.

Chociaż "górnicy" z Jastrzębia rozegrali z kielczanami bardzo dobre spotkanie, Bartosz Gawryszewski widzi jeszcze rezerwy w grze swojej drużyny. - To jeszcze nie jest szczyt naszych możliwości. Drzemią w nas jeszcze spore rezerwy. Wiele rzeczy można jeszcze poprawić. Trzeba się tylko mocno skoncentrować na kolejnych meczach, bo liga w szybkim tempie postępuje do przodu - zauważa siatkarz.

Jastrzębianie w pierwszym pojedynku w tym sezonie przed własną publicznością, zagrali bardzo agresywnie, z ogromna wolą walki. Bartosz Gawryszewski był tak pochłonięty walką na parkiecie, że nie zauważył, iż jego dwaj partnerzy, też środkowi, są na boisku. Chciał brać udział w grze, ale - W ostatniej chwili się zorientowałem. Była zmiana na zagrywkę, byłem tak zafrasowany grą, że zapomniałem o Łukaszu Polańskim, który był za mnie na parkiecie. Takie zachowanie wynika jednak z ogromnej chęci do gry i walki o zwycięstwo - skomentował całą sytuację środkowy Jastrzębskiego Węgla.

Źródło artykułu: